ďťż
Photo Rating Website
000_strna_glowna 000_teskt_glowne_menu_0 000_teskt_glowne_menu_1 000_teskt_glowne_menu_2 000_teskt_glowne_menu_3
Metoda Vojty ďťż
Photo Rating Website
000_strna_glowna 000_teskt_glowne_menu_0 000_teskt_glowne_menu_1 000_teskt_glowne_menu_2 000_teskt_glowne_menu_3
Metoda Vojty

aaaaMetoda Vojtyaaaa



Kancia - 2008-11-25 10:00
Dot.: Metoda Vojty
  dzidzia no własnie moje dziecko widząc przewijak wpadało w panikę walczyło ze mną wyrywało się krzyczało i zanosiło :] jest to dzieciak z mocnym charakterem i to tylko pogarszało sprawe.

Cytat:
Powiedział, że powinnismy z nią przychodzić 2 razy w tygodniu, a efekty bedą widoczne choć nie tak szybko jak w Vojcie.
Natomiast rechabilitant Vojty powiedział, ze Bobath to dla dzieci upośledzonych umysłowo i dla tych, które podczas ćwiczeń uciekają z materaca i on, ani rodzic nie potrafią dziecka utrzymać.
no z tym się zgodzę po częsci. Małe nieprawidłowosci jak asymetria czy napięcie mięsni mozna tez cwiczyc bobathem. Trwa to troche dłuzej niz przy vojcie.

Nazwisko rehabilitantki mogę Ci wysłac na priva ale nie wiem czy ona jest jeszcze na sali z maluszkami, z tego co ostatnio słyszałam to zajeła się hipoterapia na koniach na Partynicach :(




gosiqa - 2008-11-26 13:24
Dot.: Metoda Vojty
  czesc dziewczyny, to i ja się dołączę.. bo już nie daję rady, psycha mi siada od tych ćwiczeń. straszny dół :(

coś nie mogę sobie poradzić, w rtakcie ćwiczeń jest ok- ze mną jeśli wiecie co mam na myśli, ale po skończeniu, cały czas o tym myślę, ale może po kolei...

moja córeczka miała 3-4 tygodnie kiedy powiedziałam lekarzowi, ze ona taka wygięta w c i ma buźkę stale na prawym policzku. dostałam skierowanie po drugiej wizycie u lekarza, w 2 miesiącu moja córeczka trafiła do poradni rehabilitacyjnej przy naszym szpiralu wojewódzkim.
diagnoza kręcz szyi lewostronny. po 3 miesiącach ćwiczeń w formie zabaw; kołyski, łapki do przeciwstawnej stopy lekzrz na kolejnym badaniu dodał laser na mos i kołnierz ortopedyczny- nie zakładałam bo mała uciekała w niższą stronę i efekt był odwrotny od zamierzonego. po zakończeniu laserów 10 zabiegów po 1 J, rehabilitant pokazał nam metodę vojty- powiedział, że jej to szybciej pomoże.

więc ćwiczyłam jak durna choć bez przekonania, że dobrze robię, w sumie 1,5 miesiąca, kazał ćwiczyć miesiąc, ale widziałam, ze coś to pomaga więc ćwiczyłam.
na ostatnim spotkaniu terapeuta kazał zakończyć vojtę i pokazuje małej raczkowanie- miała trochę ponad 6,5 m-ca. i powiedział, że jest ok. dalej poradzi sobie sama....

to mnie właśnie zaniepokoiło, bo widzę, że głowa dalej do barku przywiedziona. szczęście, ze miałam książkę dr G.Banaszek, umówiłam sie do niej na konsultacje no i...się podłamałam.

wczoraj to było dlatego tak świeżo otóż, wg dr Banaszek mała ma początki skoliozy, koślawą lewą stopę, bardzo słabe mięśnie brzucha i kciuk w lewej dłoni.
ten koleś od wcześniejszej tzw, vojty nie ma szkolenia, pokazał nam złe ćwiczenie, bo głowa na podłożu w części potylicznej i tak była krzywo przywodzona o stopie nie wspomnę....

zatem od początku ćwiczymy, teraz pod okiem dziewczyny z certyfikatem, najgorzej, ze mała ma już 7, 5 miesiąca, i patrzy na mnie "dlaczego mi to robisz" wśród łez. w dodatku jest silna więc mi ucieka podczas ćwiczenia na boczku, za to na plecach będąc, jak jej zaczynam szukać palcem strefy to już wie o co chodzi i się buntuje.
boże tak mi szkoda tego zmarnowanego czasu, mam do siebie pretensje, ze nie sprawdziłam tego rehabilitanta, lekarzy....

boję się, że mimo ćwiczeń i tak czeka ją operacja......



st_ella - 2008-11-26 20:01
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez gosiqa (Wiadomość 9868759) zatem od początku ćwiczymy, teraz pod okiem dziewczyny z certyfikatem, najgorzej, ze mała ma już 7, 5 miesiąca, i patrzy na mnie "dlaczego mi to robisz" wśród łez. w dodatku jest silna więc mi ucieka podczas ćwiczenia na boczku, za to na plecach będąc, jak jej zaczynam szukać palcem strefy to już wie o co chodzi i się buntuje.
boże tak mi szkoda tego zmarnowanego czasu, mam do siebie pretensje, ze nie sprawdziłam tego rehabilitanta, lekarzy....

boję się, że mimo ćwiczeń i tak czeka ją operacja......

gosiqa
bardzo mi przykro!!!
bardzo! powinnaś znaleść prawnika i pozwać tego kolesia i mówię to serio! wiem ze duzo Cie by to kosztowało zdrowia... rehabilitacja małej i jeszcze sprawa sądowa...

wiesz ja mam to szczęscie że mi koleżanka powedziała ze jak cwiczyc to tylko u osoby z certyfikatem a takie osoby mozna znaleść przez towarzystwo wąłśnie bobath czy vojty....
ciesze sie ze w końcu trafiliscie na kogoś dobrego.. późno bo późno ale moze obędzie sie bez operacji..
mysl sobie o tym że córeczka nie bedzie pamietała tego że ja tak meczysz...
a w przyszłosci moze zostanie jeszcze modelka :D głoaw do góry :cmok:



gosiqa - 2008-11-27 11:30
Dot.: Metoda Vojty
  u mnie dołu dzień drugi. mała ma pełnio krwiaków i wybroczyn głównie na rączkach i przy kolanach. i skubana silna- 10 kg w końcu.

mam teraz schizy, ze jej źle robię to ćwiczenie ze strefą pod sutkiem i że gniotę jej żebra :(((




Kancia - 2008-11-27 14:57
Dot.: Metoda Vojty
  gosiqa uuu no to faktycznie pechowo trafiłyście :( ale juz pisałma wczesniej, ze vojta daje tez dobre rezultaty u ludzi dorosłych :) takze jeszcze nic nie jest przesądzone :) dobrze, ze teraz juz macie dobrego specjaliste :)

akurat to cwiczenie co opisujesz to było jedno z nielicznych, które mi wychodziło ;)
jak niunia podnosi nózki to znaczy, ze dobrze uciskasz :)
ja juz niestety nie pamietam dokłądnie gdzie ten palec ma się znajdować ale wydaje mi się, ze dwa palce pod sutkiem :rolleyes: i przy ucisku reakcja jest natychmiastowa :)

kurcze szkoda, ze powyrzucałam schematy cwiczen :( bo dostawałam takie po konsultacjach cotygodniowych :( ech a teraz włąsnie by się przydały. Miałam tam poopisywane pozniejsze cwiczenia na boczkach i na brzuszku. Do kazdego był rysunek z opisem ...
oj ja głupia :( ale chciałam się pozbyć "pamiątek" po vojcie i niezbyt rozsądnie postapiłam :(



gosiqa - 2008-11-27 17:39
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 9882884) [B] Do kazdego był rysunek z opisem ...
ale chciałam się pozbyć "pamiątek" po vojcie i niezbyt rozsądnie postapiłam :(
wcale się nie dziwię, też chciałabym zapomnieć- na razie trzyma mnie przy ćwiczeniu nadzieja na wspomnienie zarówno o kręczu jak i przykrych metodach jego leczenia.

właśnie była terapeutka, już chciałam jej powiedzieć, że nie, koniec, ze nie dam rady teraz, ale jakoś się pozbierałam. mała protestuje ile sił w płucach, ma krwiaki na kończynach- od łokci do dłoni i około kolanek.
teraz ćwiczę na boczku z kolankiem pod brzuszkiem ze strefą na pośladku. chyba będzie ok.

wyłączyła ćwicz ze strefą pod sutkiem bo to jedno z pierwszych podobno i robi się maluszkom. uff jedno lepiej a konkretniej.

wymęczona jest przy tym strasznie, prawie non stop śpi... qurcze, a gdybym tak mogła jej robić 3 nie 4 razy... bo ten czwarty to tak koło 20.oo wypada- mała wstaje koło 9.00 10.oo rano dopiero....



Kancia - 2008-11-27 20:47
Dot.: Metoda Vojty
  hmmm mi terapeutka mowiła, ze ostatnie ćwiczenie nie później niz 18 :rolleyes: ja na poczatku robiłam 4 razy ale pozniej sama zeszłam do 3 :o bo tak było mi wygodniej dopasować i ćwiczenia i pory snu malucha i jakiś czas na zabawe a nie tylko "pracę"...



dzidzia11 - 2008-11-27 21:11
Dot.: Metoda Vojty
  Dzisiaj mieliśmy wizytę u neurologa i rechabilitanta. Znowu dostaliśmy inne ćwiczenie takie na rogu stołu , po przyjeździe do domu wogóle, wogóle nie wychodzi, mała jest tak silna i sprytna, nie daję rady przytrzymać jej nogi pod brzuszkiem, czarna rozpacz!!!!!!:mad:

Neurolog powiedział, żebyśmy przetrzymali jeszcze grudzień, a od stycznia przejdziemy na Bobath, znacie dziewczyny z Wrocławskiego Promyka dobrego rechabilitanta??

Kancia gdzie chodziliście na basen?

gosiqa my też zmarnowaliśmy ok 1,5 mc z powodu źle natrafinonego rechabilitanta, mała ma 5,5 mc i jest cały czas z tyłu za rowieśnikami



Kancia - 2008-11-28 09:54
Dot.: Metoda Vojty
  dzidzia ja w Promyku nie chodziłam na bobath, jedynie vojta więc nie poradze :nie:

na basen jeżdziliśmy na Olimpijski :) w piątek na 18, super cwicenia były i dla małego i dla mamy :)

te cwiczenia gdzie trzeba trzymac nózkę pod brzuszkiem wcale mi nie wychodziły zawsze mały tą noge zabrał i zanim udało mi się go ułozyc do cwiczenia to mijało 15 min samego wsciekania :mad: dlatego jak miałam robic to cwiczenie to mnie szlag jasny trafiał :(



gosiqa - 2008-11-28 10:01
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 9888351) hmmm mi terapeutka mowiła, ze ostatnie ćwiczenie nie później niz 18 :rolleyes: ja na poczatku robiłam 4 razy ale pozniej sama zeszłam do 3 :o bo tak było mi wygodniej dopasować i ćwiczenia i pory snu malucha i jakiś czas na zabawe a nie tylko "pracę"... no to ja też tak zrobię. intuicja matczyna mi mówi, że tak będzie dobrze, też chcę mieć czas na zabawę, spacer, nie tylko rozbierać i ćwiczyć. pomijam, że w domu ciężko inne sprawy ogarnąć.

aha Kancia, wielkie brawa i duży:* że założyłaś ten wątek. to właśnie tu szukałam pocieszenia, wsparcia i motywacji kiedy zadano nam vojtę ten pierwszy nieudolny raz.

dzidziu- przykro mi, wiem co czujesz. Agata na razie nie ma innych opóźnień, wszystkie reakcje ma na 8 miesiąc pewnie dlatego, ze jednak z nią ćwiczyłam, ale mógłby być już dawno koniec- my ćwiczymy od 2 miesiąca życia dziecka... inna sprawa, że postępy były, tyle, ze brak całkowitego wyleczenia skłonił mnie do dalszych poszukiwań.

będzie dobrze- już się przełamałam. od wczoraj wieczór :) mała też mniej wrzeszczy jak widzi, że nie ryczę tylko ją dopinguję. na pewno będzie dobrze



Kancia - 2008-11-28 10:42
Dot.: Metoda Vojty
  gosiqa ja byłam na skraju załamania i dlatego powstał ten wątek, chciałam miec jakąs grupe wsparcia :D nie chciałam juz ciagle płakać razem z małym ;)
no i oczywiście skorzystać z czyjegoś doświadczenia.

w sumie to nie myślałam, ze się znajdzie tyle mam ćwiczących maluszki :) ale to dobrze bo możemy tutaj sobie pomagać tyle na ile to mozliwe ;)



dzidzia11 - 2008-12-01 21:40
Dot.: Metoda Vojty
  Witam!

Zastanawiam mnie fakt jak radzą sobie mamy z ćwiczeniami i prowadzeniem domu, bo ja już chyba nie daję rady. Czuję potworne zmęczenie, bym spała i spała:-)
Dzisiaj przespałam pierwszy poranny posiłek mojego dziecka, nie dałam jej jeść!!!:( nie słyszałam jak się upomina o papu!! Mam zaległości w pożądkach domowych, w kuchni sterta naczyń, pralnia załadowana, dzisiaj już nic nie tykam kłade się do łużka.
A WY dziewczyny jak sobie radzicie??

Kancia, czytałam, że dziecko przyciskałaś pod żebrani, jaki był cel tego ćwiczonka?? A barki obniżyliście poprzez Vojtę czy Bobath, u nas są wysko wogóle szyji nie widać.:ehem:
Poważnie myślimy o basenenie, będzie to trochę kłopotliwe ze względu na dużą odległość, ciekawi mnie jak mała zareaguje na wodę i inne dzieci?
Nie wiesz jaka jest opinia basenu w Pulsantisie?

PA



lady eS - 2008-12-01 23:48
Dot.: Metoda Vojty
  moja coreczka co prawda dostala 10 pkt w Apgar ale byla niedotleniona (bo przeciez tetno dziecka 50 przy porodzie.... to nie powod do cesarki... a byl wykupiony porod rodzinny ale ze byla noc i pan Dr byl zajety czym innym rodzilam sama) i musielismy ja rehabilitowac bo byla wygieta w C i do tego przykurczala jedna raczke do ciala ciagle, miala zacisnieta piastke i glowke w jedna str obracala, po wizycie u neurologa trafilismy do mlodego rehabilitanta od razu i Vojte zaczelismy. Powiem wam ze wizyty sie zaczely jak ona miala ok 2-3 mcy i tak do 5-6 byla juz symetryczna. Kupilismy wielka pile i w domu ja 3 razy dziennie "meczylismy". Ef.ekty szybko przyszly, na szczescie!



Kancia - 2008-12-02 09:57
Dot.: Metoda Vojty
  dzidzia mały miał podciągać nózki do ciałka symetrycznie tzn nie na boki ( bo mu uciekały)a rowno do brzuszka. Oprócz tego to jest cwiczenie poczatkowe więc chyba kazdy maluch je ma na poczatku. Co do barków to w ciagu tych 5 mcy cwiczen vojty nie udało się sciagnac barków :( zeszły dopiero na bobathcie. Całkowicie odsłonila się szyjka jak mały zaczał raczkować i uczyć się chodzić.

a jeszcze co do vojty to jak zaczelismy cwiczenia mały szybko się wyprostował ale przez zle wykonywane cwiczenia zaczał pełzać nieprawidowo. Własciwie przez 3 mce rehabilitantka usiłowała go przestawić na raczkowanie i niestety odniosła porazke :] na bobathcie w ciagu 2 tygodni nauczył się raczkowac i w ciągu kolejnych 3 siadać :)

nie byłam nigdy w Pulsantisie na basenie, jedynie na wizytach u neurologa dr.Dołyk.

co do zajmowania się domem to jakoś dawałam rade ale jak miałam 3 cwiczenia a nie 4:] bo jak były 4 to nie robiłam nic tylko się dzieckiem zajmowałam.



gosiqa - 2008-12-02 14:31
Dot.: Metoda Vojty
  chate ogarniam ledwie ledwie, cwicze 3x ale nie gotuję.

dzidzia, moja córeczka też miała szyję schowaną w ramionkach, u nas sprawdza się leżenie na brzuszku- łapki coraz silniejsze i brzuszek więc szyjkę jakoś wyciąga



dzidzia11 - 2008-12-02 21:23
Dot.: Metoda Vojty
  Witajcie!

lady eS my też mamy taką piłę, ale nie wiemy jak ją wykorzystać do ćwiczeń, mogłabyś opisać chociaż jedno?;)

Kancia my nie mieliśmy wogole takiego ćwiczonka z przyciskaniem żeber. Od początku są tylko brzuszki i boczki. My też chodzimy do Dr Dołyk trafiliśmy tam po przez forum internetowe, na ktorym było napsane, że Dr jest najlepsza we Wrocławiu. Jak długo byliście na Bobacie ? Kontynuujecie jeszcze basen mimo, że dziecko nie potrzebuje rechabilitacji?

Ja staram się 4 X dziennie ćwiczyć, gotuję co drugi dzień. Dużo czasu zabiera mi gotowanie małej zupek, wyciskanie soku z jabłek i marchewki, oraz karmienie jej raz dziennie łyżeczką, co w konsekwencji kończy się przebieraniem jej:ehem:a od jabłka nawet podłoga jest klejąca:o



Kancia - 2008-12-03 09:45
Dot.: Metoda Vojty
  dzidzia co do piłki to ćwiczy sie na niej równowage dziecka, np kładziesz dziecko na brzuszku i popychasz piłkę do podłogi tak zeby dziecko próbowało wyciągnac przed siebie ręce tak jakby się broniło przed upadkiem. Jednak nie wiem od jakiego wieku mozna robic te cwiczenia. Najlepiej zapytac rehabilitanta.

na bobathcie bylismy prawie 5 mcy, basen skonczył się przed wakacjami ( przerwa wakacyjna) a we wrzesniu skonczylismy rehabilitacje takze na nowy basen sie nie załapalismy. Oprócz tego sie przeprowadzilismy i basen jest całkowicie po drugiej stronie :(

co do dr. Dołyk, jest dobra ale upiera się przy vojcie :(
możesz mi napisac nazwisko rehabilitanta Waszego ? moze byc na PW



dzidzia11 - 2008-12-04 21:30
Dot.: Metoda Vojty
  Witam!
Kancia, rozumiem, że definitywnie zakończyliście jak dziecko samodzielnie chodziło:jupi:

Nie masz czasami wrażenia,ze dziecko wykonuje ruchy nieprawidłowe, zaczynasz go wtedy obserwować, wiesz o co mi chodzi, to cos w rodzaju przewrażliwienia, i wtedy przychodzą Ci na myśl te wszystkie ćwiczenia.:(

Miałam problem z kupnem kombinezonu na zimę dla dzidzi z powodu wysokich barków, zapinając jej zmek do końca to lądował na nosku, gdyby było widac chociaż kawałek szyjki:ehem: tyle co zwiedziliśmy sklepów we Wrocławiu udało nam się dopiero w Askocie, nie lezy jakoś rewelacyjnie, ale najlepiej ze wszystkich przymieżonych. czy u Ciebie też to było problemem?



Kancia - 2008-12-05 09:47
Dot.: Metoda Vojty
  dzidzia własnie kilka postów wczesniej pisałam, ze mam takie schizy, ze patrze czy chodzi dobrze, czy nie skrzywia nózek, czy kregosłup prosty. widze czasem jakies odchylenia ale myslę, ze gdyby nie cwiczenia to nawet nie zwrociłabym na to uwagi. Staram sie nie wariowac chociaz nie jest łatwo :]

skonczylismy cwiczenia chwilę przed tym jak zaczał samodzielnie chodzic .

z kombinezonem to poprostu nie zapinałam do samego konca, zakładalam szalik zeby zakryć odkryty kawałek. Dziecko wtedy w zimie było małe i w sumie w wozku tylko lezało więc nie było tak zle.



gosiqa - 2008-12-09 18:50
Dot.: Metoda Vojty
  a my znów mamy nowe ćwiczenie...
to na boczku ze strefą na pośladku i kolankiem pod brzuszkiem wychodzi, ale wogóle mi nie szło na rogu stołu z obiema nóżkami pod brzuszkiem i strefą na łokciu. niestety- nie mogę żadną miarą utrzymać jej głowy, więc od dzisiaj próbuję zmodyfikowaną wersję- moje udo na rogu stołu, mała na nim na brzuszku z jedną nóżką pod brzuszkiem-druga wisi. chyba lepiej będzie ją utrzymać, bo nie ma podparcia w nogach.

za to do tego wszystkiego, mała od 3,5tyg odmawia wszelkiego pokarmu podawanego łyżeczką :( nawet palcem się nie udaje...
ma 8 miesięcy i tylko cyc i chrupki kukurydziane ewentualnie... aha i woda z butli.

jutro idę ją zważyć i spytam lekarza co robić, mam nadzieję że to z powodu zębów, ale z drugiej strony, jak długo to jeszcze potrwa? potrzebuje energii do ćwiczeń przecież. inna sprawa, że ona spora babka, więc może czerpie z zapasów?



Kancia - 2008-12-09 19:02
Dot.: Metoda Vojty
  gosiqa jeśli przybiera na wadze to pewnie nie ma się czym martwić. Ale faktycznie szkoda, ze nie hce jesc nic innego :(

mój okruszek z kolei je całkiem, całkiem a drobnitki jak paproszek :rolleyes: ma 15 mcy i waży 9600 g. Teraz ostatnio nie ma zbytnio apetytu i zjada mniej ale czasem potrafi mnie zaskoczyć ;) Pewnie jakby mógł jesć mąkę to by był grubszy :p:



gosiqa - 2008-12-11 17:39
Dot.: Metoda Vojty
  no i po ważeniu- przyrost wagi prawidłowy- squbana waży 9850g.
ale mam skierowanie na badania moczu i krwi- morfologia i pod kątem żelaza, zeby wykluczyć, czy brak apetytu nie jest spowodowany jego niedoborem, jeśli wyniki będą ok, znaczy, że zęby...

i teraz sobie Kanciu wyobraź jak ja takiego siłacza niemal 10kg mam utrzymać w ćwiczeniu ;)

ha- znajomy się nas putał, czy ona nie ma tego kręczu dlatego że jest taka grubaaaa -czego to ludzie nie wymyślą....
po wizycie u lekarza rehabilitacji wyprosiłam skierowanie do ortopedy- on ma ocenić czu trzeba robić usg mos, czy nie. nie wiem, czego ci lekarze tak się cykają- z usg od razu by było wiadomo, który to mięsień no i czy przyczyną uraz okołoporodowy, a tak to leczą na czuja, dali laser i ciekawe czy w ogóle na ten mięsień no i czy było to w ogóle potrzebne...ehhhh



dzidzia11 - 2008-12-11 21:23
Dot.: Metoda Vojty
  gosqa my też mamy takie same ćwiczonko na rogu stołu co Ty, robimy to od dwóch tygodni i na dzień dzisiejszy mała znalazła sposób na ucieczkę i nie pracownie barkiem:ehem:, otóż rączka, która jest ułożona na moim biodrze, odpycha się nią w ten sposób, że kumuluje całą swoją siłę tam gdzie nie trzeba. I robi jeszcze garba czego nie powinno być!!!!
To ćwiczenie na brzuszku jest modyfikowane tak często, ze nie jestem w stanie tego zliczyć, mała jest bardzo silna, zwłaszcza w nogach.

Ja też prosiłam skierowanie do ortopedy, bo mała ma nierówne fałdki na nóżkach, i jesli ma to związek z bioderkami to dobiera się odpowiednie ćwiczenia, ale nie dostałam, chciał, czy nie chciał poszliśmy prywatnie.

Moja nie ma ani jednego zabka.:nie: codziennie sprawdzam:D

Kancia jak moja, nadal bedzie lizać butelkę, tak jak, to robi od miesiąca to też, będzie wygladać jak okruszek.

Kupiłam we Wrocławiu czapkę dla małej i nie zdjeli z niej klipsa:nie:



Kancia - 2008-12-12 07:56
Dot.: Metoda Vojty
  gosiqa wow no ja juz przy 7 kg nie dawałąm rady a przy 10 to współczyje :( i zazroszcze wagi ehhh ja to się mam z ta naszą wagą :rolleyes:

co do USG to faktycznie lepiej zrobic i wiedziec co dokładnie leczyc, lekarze sa dziwni :]

dzidzia no wiesz co :eek: jakim prawem odmówili Ci skierowania do ortopedy :] no w szoku jestem zrobiłabym tam taką zadyme, ze bym i w piety weszło :mad: to ich psi obowiązek :mad:

a tego klipsa mozna złamac chyba :>



gosiqa - 2008-12-12 17:24
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez dzidzia11 (Wiadomość 10050920) [B]my też mamy takie same ćwiczonko na rogu stołu co Ty, robimy to od dwóch tygodni i na dzień dzisiejszy mała znalazła sposób na ucieczkę i nie pracownie barkiem:ehem:, otóż rączka, która jest ułożona na moim biodrze, odpycha się nią w ten sposób, że kumuluje całą swoją siłę tam gdzie nie trzeba. I robi jeszcze garba czego nie powinno być!!!!
To ćwiczenie na brzuszku jest modyfikowane tak często, ze nie jestem w stanie tego zliczyć, mała jest bardzo silna, zwłaszcza w nogach.
nie:
otóż to! mi z kolei jedna strona nawet nawet, utrzymam czyli, na drugiej stronie klapa totalna, zanim ustwię głowę noga już uwolniona :(
mam też kłopot se strefą na łokciu- jakoś tego "nie czuję".

dostałam za to skierowanie do ortopedy i jak chciałam małą umówić, to się baba w rejestracji 3 razy spytała czy na pewno ortopeda i czy mam skierowanie, -bo takie małe dziecko u ortopedy to nie bywa- i w jakiej sprawie... już miałam na końcu języka, że w sprawie poplotkowania z lekarzem bo mi się w domu nudzi....

rehabilitant zwykły ;) dziś masował jej mięsień kapturowy, mówi, że ten jest wyraźnie napięty i zgrubiały. lakarz też potwierdził, zobaczymy jak podziała to masowanie.



Kancia - 2008-12-12 17:43
Dot.: Metoda Vojty
  hmmm a czy to takie dziwne, ze maluszki musza miec kontrolę u ortopedy :eek: przeciez trzeba badac kontrolnie bioderka np. dziwni Ci ludzie sa :]

to tak samo jak my mieliśmy iśc na kontrolę chodzu do ortopedy, dzwonie do szanownego Promyka i mówię, ze chciałam zarejestrować dziecko do ortopedy na kontrolę chodu. Baba do mnie, ze nie przyjmują takich duzych dzieci :] ( Adrian miał 12 mcy) To sie pytam dlaczego. Bo to jest poradnia "preluksacujna" a tam przyjmuja dzieci do 12 mca zycia ... no mega rotfl a czym się rózni dziecko w 10 mcu a w 14. :] przeciez jak lekarz jest ortopedą to musi znać się genralnie na kośccu :rolleyes: oczywiscie musiałam iśc prywatie ...
czasem te ich głupie wewnętrzne przepisy mnie rozwalają



dzidzia11 - 2008-12-24 10:32
Dot.: Metoda Vojty
  Korzystając z okazji chcę Wam złożyć życzenia zdróweczka, marzeń spełnienia, iskierek radości i dużo miłości

Dziewczyny, niech Wasze pociechy też wiedzą, że są święta i nie męczcie je tak mocno !!!!:happy:



Kancia - 2008-12-29 06:44
Dot.: Metoda Vojty
  dzdzia i na wzajem :)



serdel - 2009-01-03 22:48
Dot.: Metoda Vojty
  Poczytałam trochę o Waszych przejściach i przypomniałam sobie o tym, co było niecałe 2 lata temu...

Zaczęło się niewinnie - bo pediata zauważyła, że synek w wieku ok. 2-3 miesięcy, leżąc na brzuszku lekko się skręca na lewą stronę i troszkę niesymetrycznie podpiera. Na wszelki wypadek wysłała nas do neurologa. Ten nic nie stwierdził, ale "na wszelki wypadek" poradził, żeby udać się do poradni rehabilitacyjnej, żeby dali jakiś "mały zestaw ćwiczonek"... Udaliśmy się do wspominanego tutaj Promyka Słońca, a tam pani rehabilitantka w czasie wnikliwego badania znalazła tyyyyyyyle niedociągnięć... Aż szkoda mówić... Przeżyłam wtedy szok - z pięknie rowijającego się maluszka "zrobiono mi" dziecko prawie że niepełnosprawne. Byłam naprawdę załamana.

No i zaczęła się Vojta. Najśmieszniejsze jest to, że pani, która nas uczyła Vojty znalazła jeszcze inny problem i na to robiła te ćwiczenia. Ogólnie przeżyłam horror, płacz przy każdym ćwiczeniu, a na wizytach pani kazała mi się wziąść w garść, bo nie mogę płakać przy dziecku no i że przecież to pomaga (co mnie strasznie rozzłościło). Straszna udręka psychiczna. Trafiliśmy potem do innej rehabilitantki (gdzieś po 2 m-cach) i ona zaczęła robić na coś innego ćwiczenia. Poczułam, że to jakiś mętlik. Byliśmy na kontroli i w zasadzie pani doktor raczej doszukiwała się problemów, niż one faktycznie istniały. I tak zakończyliśmy naszą rehabilitację.

Synek jest zdrowiutkim dwulatkiem, bardzo szybki pełzał, raczkował, chodził.

Ogólnie to odniosłam wrażenie, że ktoś na siłę próbował przetrzymać moje dziecko na rehabilitacji. Wiadomo - więcej pacjetów - większa kasa. Niestety słyszałam o innych takich przypadkach. Wiadomo - niektóre dzieciaczki mają faktycznie duże problemy - wtedy jak najbardziej. Zastanawia mnie tylko, czy jakieś dzieci po wizycie u pani dr od rehabilitacji wychodzą z kwitkiem, czy wszystkie są kierowane na rehabilitację.... Może znacie taki przypadek dziecka "idealnego"?

Pozdrawiam wszystkie mamusie i trzymam za Was kciuki!



Kancia - 2009-01-04 16:28
Dot.: Metoda Vojty
  szczerze, jak już dziecko jest skierowane do doktor rehabilitacji to przeważnie idzie na rehabilitację :] jeszcze nie spotkałam się z jak to nawałaś "idealnym" dzieckiem :)

mojej szwagierki synek poszedł na kontrolę - diagnoza za słabe napięcie - zalecenie vojta
my poszlismy - diagnoza - asymetria - zalecenie vojta
resztę juz znacie :p: ale ja się z jednej strony ciesze, ze ćwiczylismy bo nie było innego wyjscia, załuje, ze nie cwiczylismy od poczatku bobathem...



Amouage - 2009-01-04 18:36
Dot.: Metoda Vojty
  Witam,
żałuję że odkryłam wizaż dopiero co bo my właśnie zakończyliśmy rehabilitację Vojtą w Międzylesiu...I dzięki temu moje dziecko nie jest zdeformowane mniej lub bardziej chociaż nieco się o jedną noge nadal potyka więc cośjeszcze będziemy walczyć dalej (neurolog w lutym).

W ciąży już wiedziałam że mamy cytomegalię. Więc porodu się bałam, a właściwie tego jaki był wpływ wirusa na OUN. 3 razy mnie mierzyli i nadal twierdzili że poród naturalny...no i skończyło się cesarką (nie polecam ŻELAZNEJ w WARSZAWIE). Lekarka powiedziała że córka ma wyprysk od proszku (sic!) no i wszyscy się zachwycali że dziecko SAMO TRZYMA GŁÓWKĘ.
W ramach cytomegalii są wizyty kontrolne co 6 tyg pobyt w szpitalu (minimum tygodniowy) w centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu (horor-oddział noworodkowy ale same patologie...). I tam jak zobaczyła nas neurolog to od razu zakazała jakichkolwiek szczepień i nakazała rehabilitację...metodą NDT Bobath. Potem prowadziliśmy według wskazówek rehabilitację i przychodziła Pani rehabilitantka (prywatnie). Jak znowu wylądowałam w szpitalu zostałam zrównana z ziemią i mam napisane w karcie:
"napięcie postępuje z powodu zaniedbania i błędów pielęgnacyjnych matki"

Dostałam się do Stoceru w Konstancinie prywatnie i w Międzylesiu do 2 kolejnych neurologów. Krew nie dopływała do mięśni na plecach i dziecko było asymetryczne i się usztywniało coraz bardziej z każdym dniem. Ostatnia babka skierowała nas na Vojtę. Mieliśmy z 15 tygodniowych turnusów, no i prywatnie min. raz w tygodniu no i długo dziecko nie było sadzane (ok. 3-4 miesiące opóźnienia rozwojowego do 9 miesiąca).

Powiem tyle córka ma 1,5 roku jest super. Przy Vojcie mało płakała teraz się buntuje więc na basen będziemy chodzić. Bobath to metoda pielęgnacji dzieci a nie leczenia... Moje koleżanki z różnymi formami porażenia bobathami nie osiągały efektów, a jak się przekonały do Vojty to same widziały świetne efekty.

Ja śpiewałam córce w trakcie ćwiczeń, kupiliśmy stado fajnych zabawek, piórka strusie (gili gilki), dmuchaliśmy gwizdaliśmy...Wiadomo że nie śmiała się cały czas...ale ok.

Dobra kończę. Mam dobrego rehabilitanta od Vojty w Warszawie.



Kancia - 2009-01-04 19:50
Dot.: Metoda Vojty
  My jesteśmy przykładem, ze to Vojta nam narobiła więcej szkód a Bobath pomogł. Być może jesteśmy wyjątkiem od reguły ;) Przedewszystkim Bobath jest odpowiedni dla dzieci z umiarkowanymi odchyleniami od normy. Vojta jest dla powaznie "uszkodzonych". My na cwiczeniach Bobathem nie mieliśmy pielęgnacji niemowlęcia. Mieliśmy normalne cwiczenia na sprzetach i masaże. Cieszę się, ze robicie postępy.
Moim zdaniem terapie trzeba dobrać adekwatnie do schorzenia i do charakteru dziecka.
W poradni gdzie ja chodziłam i koleżanki, które tu pisały, Vojta jest wciskana wszsytkim :] a to jest chore...

W sumie miło jest czytać, ze Vojta komuś pomogła. Nikomu bym nie zyczyła, zeby musiał rehabilitować swoje dziecko w jakikolwiek sposób bo sam fakt, ze dziecko nie rozwija sie prawidłowo jest przytłaczający a dodatkowo patrzec jak ono się męczy to podwójna masakra:(



Amouage - 2009-01-04 20:14
Dot.: Metoda Vojty
  To ciekawe co mówisz bo u nas o Vojtę trzeba się dopominać...i to ostro. Moja córka akurat prawdopodobnie wogóle nie będzie miała żadnych zmian w dorosłości, ale moje koleżanki z CZD z ciężkimi patologiami były prowadzone bobathami i jak spotkałyśmy się po zmianie metody na Vojtę obie były zachwycone. Ale ich dzieci są w bardzo ciężkim stanie i będą kalekami do końca życia.
Może powinniście coś ruszyć wtym waszym ośrodku? w naszym po rozmowach na korytarzu dziewczyny poleciały do sekretariatu i wymogły zmianę...



Kancia - 2009-01-04 20:29
Dot.: Metoda Vojty
  W takim razie dziwnie, ze cwiczone były bobathem skoro mają poważne problemy. Co tu duzo gadac taka jest sluzba zdrowia a lekarze co raz częsciej są niedouczeni :( Z tego co mi wiadomo Bobath nadaje się do korygowania asymetrii i niewielkich odchylen od normy. My bobathem uczylismy się siadac i raczkować bo mały pełzał a chciano zeby raczkował.

Co do "naszego" Promyczka to nie wiem z czego to wynika, ze większosci wciskaja vojtę chociaz mają do zaoferowania bobatha też :confused: Pewnie jedni się z tego ciesza a inni nie :)



Amouage - 2009-01-04 20:44
Dot.: Metoda Vojty
  U nas jest podział na rehabilitantów od Vojty i Bobatha. Takie trochę zwlaczające się obozy. No i ciężko na Vojtę wskoczyć, ale połowa sukcesu to sama osoba rehabilitanta i tego jak on nastawia rodzica. Audi była dzieckiem pokazowym i przez jej pozytywne nastawienie dużo osób zmieniło zdanie o Vojcie. Ale to dzięki rehabilitantowi on tak prowadził dziecko i ja mu ufałam, dzięki temu było ok i jest coraz lepiej! :))



serdel - 2009-01-04 21:13
Dot.: Metoda Vojty
  O jak ja żałuję, że nam nie przepisano tego Bobatha... W poczekalni widziałam dzieciaczi z ciężkimi porażeniami i też chodziły na Vojtę. Dlatego czułam się jak mama dziecka niepełnosprawnego. Ale dzięki Wam teraz będę mądrzejsza i z drugim dzieciaczkiem nie dam się wpuścić w maliny!



Amouage - 2009-01-04 21:40
Dot.: Metoda Vojty
  Ale dzięki temu wszystkiemu uważniej zajmujemy się naszymi dzidziulkami i każdy dzień był"dłuższy"...



gosiqa - 2009-01-20 17:45
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 10343934) :( Z tego co mi wiadomo Bobath nadaje się do korygowania asymetrii i niewielkich odchylen od normy. My bobathem uczylismy się siadac i raczkować bo mały pełzał a chciano zeby raczkował.

:)
czołem, mamusie, witam po dłuższej nieobecności, spowodowanej głównie nieustającą walką z sobą, czasem no i z moją córeczką podczas ćwiczeń.

mija 7 tydzień ćwiczeń mała pomału wychodzi z asymetrii, głowy jeszcze nie prostuje- dostała skierowanie na laser na mięsień kapturowy tym razem- o skierowanieu na prześwietlenie oczywiście mowy nie było- umówiłam się w końcu prywatnie- jutro idę na usg m.o.s.

cytuję Cię Kanciu, bo jak wiesz moja córeczka ma właśnie asymetrię lewej strony i kręcz szyi do tego, a tu nam neurolog mówi, ze tylko vojta.
rehabilitant z kolei, ze raczej bobath- inna sprawa, ze po vojcie równo skraca oba boczki a po ndt ani rusz- no i widać szyjkę.

ale mam z kolei inny problem- myślę, ze czas powiedzieć vojcie dość i pani rehabilitantce bajbaj. nie chcę wyjść na jakąś wyrodn matkę, ale... ja już nie daję rady- mała jest dla mnie za silna i odgrywają się iście dantejskie sceny. po prostu nie ma takiej siły, zebym ją ułożyła do ćwiczeń, nie mówiąc o stymulacji. no po prostu horror, póki wrzeszczała bo ćwiczyła, jakoś dzawłam radę, musiałam się przemóc bo to dla jej dobra, ale teraz nic z tych ćwiczeń nie wychodzi, córka ma 9,5 miesiąca, waży 10 kg.
nmie wiem jak mam odmówić tej rehabilitantce, nie chcę, zeby pomyślała że kapituluję jak jeszcze nie jest dobrze, ale słowo honoru, nie mam siły.

te ćwiczenia w sumie trwają już 8 miesięcy, ndt, vojta, ndt, vojta....

któraś mnie rozumie, wesprze, doradzi?



Kancia - 2009-01-21 12:42
Dot.: Metoda Vojty
  jasne, ze rozumiem bo miałam tak samo :) mojej z ajomej córeczka miała własnie kręcz ale bez asmetrii i maiała laser i bobatha :) ja lekarzem nie jestem ale to włąsnie z moich obserwacji i opinii rehabilitantów, ze vojta dla ciezszych przypadków a bobath do lżejszych. Vojte ofc mozna tez do lzejszych szybsze efekty :)

co do rozterek to nic nie poradzę decyzje musisz podjąc sama, ja tez musiałam i nikt nie mogł mi powiedziec co mam zrobic. Moim zdaniem ( nie wiem jaka bardzo córcia się skraca) mama wie najlepiej. Z drugiej stony piszesz, ze po vojcie jest jednak poprawa. Gdyby mi ktoś syna cwiczył a ja bym nie musiała, to bym się zgodziła na vojte ale ja, tak samo jak Ty,
nie dawałam sobie rady chociaz moj syn wazył 7 kg :eek: a nie 10. Teraz tyle nie wazy :lol:

dasz rade :*
ja musze powiedziec, ze juz mniej podnosi to prawe ramię do gory :rolleyes: ale nadal mam wizje ponownych cwiczen :]



gosiqa - 2009-01-21 21:35
Dot.: Metoda Vojty
  chyba właśnie ze względu na te szybsze efekty w lżejszych przypadkach widziałam sens vojty, zresztą do niedawna mimo drastyczności metody uważałam, ze jest dla nas najlepsza- ja miałam reżim ćwiczenia 3x mała wpadła w rytm ćwiczeń, co tydzień widać było postęp.
w tej chwili straciłam serce do vojty bo dziecko jest dla mnie za silne, a nie stać mnie, zeby rehabilitantka przychodziła codziennie.

jak wszystko dobrze pójdzie, we wtorek jedziemy do neurologa od vojty w wawie, zobaczymy co powie.. mam nadzieję, ze zauważy różnicę- skoro ja widzę i terapeutka też- inna sprawa, ze może lekarz będzie chciała, zeby wszystko było super idealnie i powie, ze głowa tak zostać bez vojty nie może...
wtedy będę walczyć o inną metodę, może jeszcze raz o laser?

z usg nici bo małą od wczoraj ma kosmiczną gorączkę- w porywach do 40 st :( mam nadzieję, że to tylko trzydniówka, teraz dzięki Bogu temp spadła.

wiesz Kanciu, u nas ta asymetria "zeszła" z barku, ale mam wrazenie, że czasem jak małą podnoszę to "ciągnie"nóżki na lewo, czyli miednica dalej skosem bywa ustawiona.
w siadzie obciąża prawy pośladek, ale jak patrzy czy szuka czegoś na prawo, kiedy się odwraca w lewą stronę siedzi prosto- utrzymać jej na brzuszku już nie sposób: nauczyła się sama siadać i ta pozycja jest dla niej mocno atrakcyjna, nawet jak ustaje w czworakach, bo zdarza jej się często, to tylko po to, by z czworaków usiąść. podciąga sie też na szczebelkach do stania i chwilę sama ustoi jak się przytrzymuje czegoś.
to normalne że kiedyś musiało to nastąpić- kolejny etap rozwoju.
oprócz ćwiczeń nie mogę jej przecież zatrzymywać- taka kolej rzeczy. mam nadzieję, że w pionie nie utrwali za mocno skrzywienia, i mocno wierzę, ze zacznie raczkować- próbować próbuje, tyle że na razie w miejscu.



Kancia - 2009-01-22 07:41
Dot.: Metoda Vojty
  gosiq ja jak Adriana czasem biorę pod pachy do góry ale tyłem do mnie, to czasem ucieka mi w jedna strone. Jednak jesli chodzi o siedzenie czy chodzenie to juz nie widzę odchylen. Generalnie mały jest bardzo sprytny i ruchliwy. Wchodzenie na wysokie krzesłą czy po schodach to juz nie problem. Pomimo jego 78 cm ;) wszystko jest dla niego wyzsze ale nie przeszkadza :)
ostatnio stał na stoliku takim z Ikei mamut i jedna noga był juz na parapecie :eek: jak to zobaczyłam to serce mi staneło :p:.
Moim zdaniem dziecko ma się rozwijać w swoim tempie i nie mozna go zatrzymywac :] moj syn nie siedział do 9 miesiąca bo na Vojcie koniecznie chciano go oduczyć pełzac. Bo za szybko zaczyna (4 mc) i nieprawidłowo :] efekt był taki, ze tym bardziej ćwiczył sam pełzanie :rolleyes: dopiero cwiczenia bobathem bez stresu dały efekt po miesiącu ćwiczen :) ale to juz pisałam.
Kazde dziecko jest inne i nie mozna wszystkich mierzyć jedną miarka :)
Mam nadzieje, ze lekarz będzie rozsądny i podejmie własciwą decyzje :)
Trzymam :kciuki:



gosiqa - 2009-01-22 10:05
Dot.: Metoda Vojty
  pełzanie...Kanciu, moja córeczka długo nie pełzała do przodu tylko foczyła do tyłu. w 9 miesiącu odkryła czołganie ale też sama sobie opracowała zły wzorzec- odpycha się tylko lewą nóżką.
też ćwiczymy ndt na raczki czworaczki.



Kancia - 2009-01-22 10:12
Dot.: Metoda Vojty
  gosiqa wiesz, mam kolezanki których maluchy "chodziły" na pupie, nie raczkując, pełzajać itp. Od razu po tym wzorcu poruszania się zaczęly prawidłowo chodzic. Czasem się zastanawiam dlaczego w niektórych ksiązkach, opracowaniach jest napisane, ze dziecko moze się poruszac na rozne sposoby, byleby się poruszalo :] może czworakować, raczkować do tyłu, pełzać, skakć na pupie i to jest ok, byle nadal się rozwijało.
Zawsze jak to czytałam to mnie szlag trafiał, ze akurat do mojego dziecka się czepiają :) ale z drugiej strony bałam się niećwiczyć, zeby nie bylo konsekwencji pozniej :)

robisz małej w domu w formie zabawy taczuszki :> albo jak lezy na pleckach to poruszać lewą nózka i prawą rączką zeby utrwalać wzorzec naprzemienny :) można przy tym spiewac, zeby dziecku było komfortowo :)
Mój syn bardzo lubił wszelkiego rodzaju tunele, robiłam mu takie i przechodził pod nimi, na zajęciach tez tak się bawił napierw pełzał ale bylo trudno bo trzeba było wejsc w tunel na podwyzszeniu, więc trzeba było podnieśc pupsko :D więc trzeba poraczkowac ;) nie wiem czy masz dywany ale po nich cięzej się pełza, mogą zmotywować do raczkowania :)



gosiqa - 2009-01-22 11:58
Dot.: Metoda Vojty
  otóż to Kanciu, inne dzieci zaczynają "po swojemu" i nikt im nie narzuca książkowych modeli, pełzają jak chcą, chodzą na pupie, turlają, kilka lat chodzą wyłącznie na paluszkach, a potem wstają i zaczynają chodzić i jest ok.
wiele maluszków zostawianych bez rehabilitacji, zgodnie odwiecznym, że "samo wyprostuje, naprawi, przejdzie..."

a nasze maluszki są na cenzurowanym, natychmiast się wszystko koryguje.
(inna sprawa, że w naszych przypadkach raczej by samo nie przeszło, więc dobrze, ze ćwiczymy i chuchamy, często może nazbyt uwrażliwione)
robię jaj taczuszki i takie ćwiczonko, że jedną nóżkę w jejklęku podtrzymuję swoimi udami, a drugą ma pracować sama, aż do postawienia jej- jak do prawidłowego wstawania.
do tego ugniatam jej paluszki stópek w kierunku pięty (robię takie imadło z własnych palców) żeby szybciej wygasić odruch chwytny stopy, skoro już tak bardzo chce stawać...

ehh, jak to piszę, to sama się śmieję- niezłe z nas mamuśki, no nie?
niejedna mama podpiera poduszkami w siadzie, żeby "samo" siedziało, stawia dziecko jak chce stać, używa chodzików, huśtawek itp, a my: taczuszki, ćwiczonka, masażyki, laserki, rozciąganie, ugniatanie, pełzanie właściwe...
niezłe z nas ekspertki będą co nie ;)



Kancia - 2009-01-22 19:24
Dot.: Metoda Vojty
  gosiqa ja się lepiej czuje jak wiem więcej. Taki typ ;) wiem, ze przy kolejnym dziecku mi będzie łatwiej bo kilka ścieżek już przetartych :p:



celka2000 - 2009-01-27 20:22
Dot.: Metoda Vojty
  ojoj, myslalam ze watek o Vojcie umarl a tu widze, ze niestety inne dzieciaczki musza byc rehabilitowane....:(

Powiem tyle - wymazalam z pamieci juz wszystkie cwiczenia Vojty. Gdybym wiedziala jak sie potoczy rozwoj mojego dziecka w ciagu pierwszego roku zycia, to NIGDY bym sie na Vojte nie zgodzila. Uwazam, ze nie pomogla nam w niczym, choc cwiczylismy nia kilka miesiecy. Mam odczucie ze rahabilitanci napedzali sobie biznes wymylajac coraz to nowsze problemy u mojego dziecka (a to podpor, a to asymetria, niby raz w jedna raz w druga strone, a to kiepskie miesnie, a to za slabe napiecie tu i tam, za mocne tu i tam, itd...). Gorzej - problem kiepskich miesni brzucha i rozstepu brzucha byl, jest i pewnie juz zawsze bedzie u mojego synka! I nic nie pomogla na to Vojta! Bobath zreszta tez nie - za rzadko chodzilismy - ale pomogl na pewno osiagac pewne etapy rozwoju we wlasciwym czasie.

Ale musze dodac, ze moj synek rozwija sie prawidlowo - zaczal raczkowac (symetrycznie) w odpowiednim czasie, siedziec, chodzic (symetrycznie) itd... A rozstep miesni brzucha jest nadal...
Teraz lekarze zalecaja tylko basen.

Na pewno przy drugim dziecku w przypadku podobnego problemu nie zgodze sie na Vojte.

Zycze wszystkim jak najlepszych rezultatow ciezkiej pracy, jaka jest na pewno rehabilitacja wlasnego dziecka.:cmok:



dzidzia11 - 2009-01-27 22:06
Dot.: Metoda Vojty
  Witajcie!
Mnie też tu długo nie było, walczyłam z siłą mojego dziecka przy ćwiczonkach, a wieczorkami byłam tak padnięta, że brakowało mi siły na stukanie w klawiaturę.:D

Ale wszystko do czasu:ehem:, moja mała 2 tygodnie temu trafiła do szpitala z powodu biegunki z , którą walczyłam w domu 4 dni. W końcu bałam się, że mała się odwodni bo nie chciała za bardzo nic pić. I dobrze zrobilismy dostała kroplówki nawadniajace i na drugi dzień wrócił apetyt, kupy zaczęły się normować. Więc przez te 2 tygonie z nią nie ćwiczyłam.:p:
Do czego zmierzam, na sali leżały jeszcze 3 dziciaczki, w wieku ok 7 mc. tak jak moja. Z tą róznicą, że moja obraca się z plecków na brzuszek i odwrotnie przez lewe i prawe ramię, pełzało,a teraz raczkuje, próbuje sama śiadać:ehem:, ale ja jej nie sadzam i nie podpieram poduszkami. Zaś te dziciaczki nie umiały tego wogóle!!! jedynie siedziały dość stabilnie posadzone oczywiście przez mamy!!:nie: Jak ja to zobaczyłam, to od razu odezwał się we mnie bunt, męcze dziecko, a ono rozwija się rewlacyjnie, to tamte powinny przechodzić Vojtę.:ehem:

Oczywiście był taki czas, że mała potrzebowała ćwiczeń, sama to widziałam i dużo dobrego zrobiły;)

Bylismy u neurologa, i narazie kończymy z ćwiczeniami, mam nadzieję, że na zawsze!!!!!! Zostaniemy jeszcze przy Bobacie.
Nie ma idealnych wzorców posturalnych!!! I nasze dzieciaczki tez nie bedą idealne. jedynie możemy im pomóc, aby w przyszłości nie miały wiekszych problemów z kręgosłupem, oczywiście jesli nie bedą nosic ciężkich tornistrów:benetton:

gosiqa wierze Ci, że nie dajesz rady z siłą swojego dziecka, moja warzy tylko7,5 kg i ostatnio ćwiczenia polegały tylko na szarpaniu się na wzajem.

Dziewczyny, czy to Wasze piersze dzieci???



Kancia - 2009-01-28 07:51
Dot.: Metoda Vojty
  dzidzia :oklaski: super, ze nie musicie juz cwiczyc :) ja własnie miałam takie same obserwacje :] jeste bardzo duzo dzieci, które są opoznione w rozwoju i nikt nie kaze im cwiczyc :p: skąd to sie bierze? z niewiedzy pediatrów czy zaniedbania rodziców??



gosiqa - 2009-01-28 10:25
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 10699570) [B] z niewiedzy pediatrów czy zaniedbania rodziców?? no właśnie, ale ja bym to odwróciła- z zaniedbania pediatrów a niewiedzy rodziców :(

dzidziu, tak, to moja jedyna, wyczekana i wyleżana dziewczynka.

jesteśmy po wizycie u neurologa i sytuacja wygląda następująco:
rzeczywiście, Kanciu, lekarz wykazała rozsądek. powiedziała, że są efekty pracy, jest lepiej niż było za piewrszym razem- tyle to sama widziałam:)- ale: dalej pochylona głowa w siadzie i obciążany prawy pośladek, głowa jeszcze za mocno w barkach (ale już równych) więc ćwiczymy mięśnie brzucha, lewa łapka otwarta, ale jeszcze w podporze przykurczone paluszki...

co dla mnie najważniejsze:
1. są efekty
2. uda się wyćwiczyć (chyba) całkowicie

poweidziała również, że rozumie i nie dziwi mi się, że nie mogę jej utrzymać, więc napisała karteczkę do rehabilitantki, żeby tamta ćwiczyła ile się da, a rodzice ile mogą w pozycji na boczku.

strasznie się ucieszyłam, bo tak jak pisałam wcześniej, nie chciałam wyjść na wyrodną matkę co się poddała, ale ćwiczyć nie byłam w stanie.
więc umówili śmy się z terapeutką na jej ćwiczenia 2razy w tyg przez 2 miesiące- do czasu kolejnej kontroli u neurologa.

to dla mnie ogromna ulga- widziałam, że jeszcze nie wszystko jest ok, ale nie dawałam rady sama, więc chciałam vojty zaniechać. teraz, kiedy swoją rolę w ćwiczeniach będzie spełniać rehabilitantka, dalej wierzę tej metodzie.
ciężko będzie finansowo, ale na sercu dużo lżej :)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ser-com.pev.pl



  • Strona 4 z 6 • Wyszukano 569 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6

    Hack metin

    Designed By Royalty-Free.Org