ďťż
Photo Rating Website
000_strna_glowna 000_teskt_glowne_menu_0 000_teskt_glowne_menu_1 000_teskt_glowne_menu_2 000_teskt_glowne_menu_3
Metoda Vojty ďťż
Photo Rating Website
000_strna_glowna 000_teskt_glowne_menu_0 000_teskt_glowne_menu_1 000_teskt_glowne_menu_2 000_teskt_glowne_menu_3
Metoda Vojty

aaaaMetoda Vojtyaaaa



Kancia - 2007-12-05 07:15
Metoda Vojty
  Witam, zakładam ten wątek ponieważ rehabilituje synka metodą Vojty. Mam nadzieję, że jest więcej mam które mogą sie pochwalić swoim doświadczeniem i postępami swoich maluszków ćwiczonych tą metodą :)

Może zacznę od początku ;)
Moja niunia urodziła się przez cesarskie cięcie, które przeprowadzono ze względu na gestozę. Na początku wszystko wydawało się w porządku i żaden lekarz w szpitalu nie zwrócił nam uwagi, ze może występowac jakiś problem u dziecka. Dopiero po miesiącu przebywania w szpitalach ( zapalenie płuc u dziecka) zwrócono uwagę na to, że dziecko układa sie asymetrycznie w literę "C". Odgina głowkę do tyłu.
Po wizycie u neurologa postawiono diagnozę, asymetria ułożeniowa, mocne odchylanie głowy do tyłu, wzmożone napięcie mięśniowe, brak podporu na brzuchu. Zalecono rehabilitację metodą Vojty.
Miałam jako takie pojęcie o tej metodzie ponieważ męża siostrzeniec też jest nią ćwiczony. Jednak dopiero w momencie kiedy sama musiałam się z nią zmierzyć, dotarło do mnie jak bardzo trudno sobie z tym poradzić na początku.
Ćwiczenia wyglądają dosyć drastycznie, dziecko bardzo płacze. Na początku płakałam przed każdym ćwiczeniem i w trakcie razem z małym. Ćwiczenia trzeba wykonywać 4 razy dziennie więc mozna sobie wyobrazić ile łez wylałam ;)
Miałam problem z ułożeniem dziecka do ćwiczenia. Przez wzmożone napięcie mięśniowe dziecko jest bardzo sztywne. Są problemy z ubieraniem bo prostuje nóżki i rączki, które bardzo trudno zgiąć. Czasem ułożenie dziecka do ćwiczenia zajmowało mi prawie 20 min później cykl ćwiczeń około 10min. Mały darł się w niebogłosy i tak zanosił, że tracil oddech. Mi powoli puszczały nerwy.
Jedyne co trzymało mnie przy tej metodzie to widoczne postępy jakie zrobiło dziecko. Po miesiącu ćwiczeń przestał wyginać główkę, po 2 miesiącach podpór na brzuszku był idealny a wręcz na 4 miesiąc prawidłowo rozwijającego się dziecka (mały miał wtedy 3 mce). Po 3 miesiącach ćwiczeń uporalismy sie z asymetrią :D została naprawdę niewielka. Teraz bedziemy korygować barki bo maluszek za mocno chowa głowkę w barki przez co mało widać szyjkę. Śmieję się, że wygląda jak garabaty aniołek ;)
Ciesze się, że postępy są widoczne i to w takim czasie :) mam nadzieję, że jeszcze kilka miesięcy i wyjdziemy z tego całkowicie.
Teraz ubolewam tylko nad tym, ze lekarze wczesniej nie zauważyli problemu :( jakbyśmy wcześniej zaczęli rehabilitację to pewnie już byłby koniec :) no ale trudno.

Zapraszam wszystkie mamy, które chcą porozmawiać i wymienic się doświadczeniem :)




celka2000 - 2007-12-05 09:16
Dot.: Metoda Vojty
  kancia - ciesze sie ze zalozylas ten watek:cmok: Ja dopiero zaczynam te droge przez meke. Moj maly ma zaciaganie zeber i niezbyt sprawne miesnie brzucha. Tez zalecono metode Vojty.
Dzis dopiero 3 dzien cwiczen. Jest ciezko - maly robi sie siny i krzyczy niemilosiernie. Chociaz raz jest lepiej raz gorzej. Boje sie ze dziecko zrobi sie przez to nerwowe:( On i tak ma problemy z wyproznianiem - strasznie steka, jeczy i prezy sie. Tez mi sie wydaje, jak u Ciebie ze ma za duze napiecie miesniowe (tez uklada sie w litere C - czasem tak mocno, ze boje sie ze go zlamie, jak bede probowac go wyprostowac), ale nie stwierdzono u niego tego.

buziaki, bede zdawac relacje co i jak...



Kancia - 2007-12-05 09:48
Dot.: Metoda Vojty
  1 załącznik(i/ów) jesli chodzi o nerwowość to właśnie dzięki ćwiczeniom dziecko powinno sie z czasem wyciszyć :) a ztym brzuszkiem to porozmawiaj z lekarzem może faktycznie maluszkowi coś dolega.
Próbowałaś dawać mu jakies kropelki na usprawnienie pracy jelit albo jakis probiotyk :>

później postaram sie wkleic zdjęcie jak to moje dziecko się wyginało:rolleyes: tam akurat widac idealnie aż sie dziwie, ze w szpitalu nikt tego nie zauważył a ja nie miałam pojecia, że to patologiczne :(



sylwia-zuza - 2007-12-05 10:06
Dot.: Metoda Vojty
  faktycznie mocno wygiety- a dlaczego to ma? czy to skutek ulozenia w ciazy?




Kancia - 2007-12-05 10:34
Dot.: Metoda Vojty
  zaden lekarz mi nie powiedział wprost,
przyczynami asymetrii w naszym przypadku mogło byc ułożenie w macicy i powikłania okołoporodowe.



sylwunia_b - 2007-12-05 14:34
Dot.: Metoda Vojty
  Cześć dziewczyny!

Ja również ćwiczę swoją Hanię metodą Vojty, jednak u mnie wszystko zmierza już ku końcowi. Za tydzień 11 grudnia jedziemy prawdopodobnie na ostatnią już wizytę. U nas rehabilitacja trwała stosunkowo krótko (w tej chwili ćwiczę 9 tydzień), ale również nieprawidłowości były niewielkie.

Zacznę od tego, iż to ja sama zauważyłam, że coś jest nie tak z naszą córcią. Mała miała wtedy skończone 3,5 miesiąca. Chodziło o to, że praktycznie w ogóle nie używała prawej rączki, odrzucała ją zawsze na bok, często nawet wyginała, albo kładła bezwładnie wzdłuż ciała. Na początku myśleliśmy, że mała będzie leworęczna (po mnie) i dlatego tak się dzieje, jednak ponieważ problem nie przechodził, udałam się z tym do lekarza. Nasz pediatra obejrzał małą porządnie i właściwie nie był pewien czy jest ok czy tylko histeryzuję. Jednak dla świetego spokoju dostałam skierowanie do Poradni Wczesnego Usprawniania. Tam okazało się, że mała ma albo niedowład konczyny górnej prawej, albo częściowe porażenie splotu barkowego (prawdopodobnie przy cc).
Dostałyśmy zestaw ćwiczeń 3 razy dziennie z zastrzeżeniem, że jeśli po 5 tygodniach nie będzie rezultatów kładą nas do szpitala i będą rączkę stymulować innymi sposobami. Na szczęście wszystko układa się po naszej myśli. Już po 3 tygodniach ćwiczeń widać było rezultaty, Hania zaczęła w końcu używać prawej rączki, nawet zabawki przekłada z lewej do prawej.
Wiem Kanciu co czujesz, u nas również przy ćwiczeniach jest niemiłosierny krzyk, jednak najwazniejsze jest to, iż metoda jest skuteczna.
Dodam, że moją pierwszą córkę (teraz ma 6 lat), również ćwiczyłam tą metodą (miała inny zestaw ćwiczeń). Ona miała porażony splot barkowy przy porodzie. Wtedy było mi dużo trudniej. Teraz, być może z racji doświadczenia, czy starszego wieku było łatwiej.

Jednak najwazniejsze jest to, iż metoda przynosi efekty, więc nie martw się i bądź silna. Pamietaj, że z każdym dniem jesteś bliżej osiągnięcia waszego wspólnego celu.:cmok:



Sylwia34 - 2007-12-05 14:44
Dot.: Metoda Vojty
  Witam Was Mamusie :)
od pewnego czasu i ja zaczynam obserwować u mojego 3,5 miesięcznego synka podobne objawy asymetrii...
Na razie sie przygladam, ale coraz bardziej nabieram przekonania,ze konieczna bedzie konsultacja u pediatry, ale innego niż dotychczas ;-)
Trzymam kciuki za wszystkie ćwiczące maluchy i ich Mamy.



Kancia - 2007-12-05 15:38
Dot.: Metoda Vojty
  sylwunia super, że widzisz efekty i po takim stosunkowo niedługim czasie :) nas pewnie czeka rehabilitacja do około 7 - 8 mca. U nas znowu lewa rączka nieco słabsza, generalnie lewa strona :rolleyes: Jak masz chwilkę to opisz jakie ćwiczenia robiłas chętnie poczytam :ehem:

Sylwia34 w takim przypadku im wczesniej zaczniecie ćwiczyć tym lepiej bo mniejsze dziecko jest łatwiej stymulować i szybciej przyswaja nowe umiejętności :) a jesli chodzi o asymetrię to 4 mce to juz raczej górna granica :(



Katarzynka77 - 2007-12-05 17:11
Dot.: Metoda Vojty
  Ja wizytę u neurologa mam 12 grudnia. Podczas odstatniej wizyty pediatra zauważyła, że Łucja przy leżeniu na brzuchu przekręca się w lewą stronę... Co prawda nie układa się w literę C podczas leżenia oraz nie odchyla główki, ale zaczynam się martwić. Zobaczymy co powie specjalista i co dalej będzie trzeba robić.



Sylwia34 - 2007-12-05 18:22
Dot.: Metoda Vojty
  dzięki Kancia, w przyszłym tygodniu idę na prywatną wizyte, bo lekarka z przychodni mówi,że panikuję..
ale serce mi podpowiada,ze lepiej coś sprawdzić do końca, niż potem sobie pluć w brodę..
na drugim szczepieniu w/w lekarka "zapomniała" osłuchać mojego Jasia i dopiero moja kategoryczna reakcja zmusiła ja do zrobienia tego...
coś się nasluchalam o przewrażliwionych matkach, ale mam to w nosie :)



Kancia - 2007-12-05 19:56
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez Sylwia34 (Wiadomość 5961312) dzięki Kancia, w przyszłym tygodniu idę na prywatną wizyte, bo lekarka z przychodni mówi,że panikuję..
ale serce mi podpowiada,ze lepiej coś sprawdzić do końca, niż potem sobie pluć w brodę..
na drugim szczepieniu w/w lekarka "zapomniała" osłuchać mojego Jasia i dopiero moja kategoryczna reakcja zmusiła ja do zrobienia tego...
coś się nasluchalam o przewrażliwionych matkach, ale mam to w nosie :)

ehhh a ciekawe czy pani doktor weźmie na siebie odpowiedzialnośc później jakby się okazało, że postawiła złą diagnozę :baba:
takich lekarzy powinno sie utylizować :D

ja też jestem zdania, że lepiej sprawdzić porządnie niz później żałować, że się tego nie zrobiło. Przecież to chodzi o zdrowie dziecka :rolleyes: a niestety z mózgiem - bo są to głównie zaburzenia neurologiczne nie ma przelewek...



celka2000 - 2007-12-05 20:48
Dot.: Metoda Vojty
  kancia - moj maly sie uklada w litere C ale nie tak jak Twoj. Moj do tylu ( a Twoj na bok) - czyli glowa do tylu i nogi. Powiedzmy jak lezy na boku to glowa ciagnie do plecow i nogi ciagna do plecow.



sylwunia_b - 2007-12-06 06:57
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 5959668) sylwunia super, że widzisz efekty i po takim stosunkowo niedługim czasie :) nas pewnie czeka rehabilitacja do około 7 - 8 mca. U nas znowu lewa rączka nieco słabsza, generalnie lewa strona :rolleyes: Jak masz chwilkę to opisz jakie ćwiczenia robiłas chętnie poczytam :ehem: Jeśli chodzi o ćwiczenia to wyglądają nastepujaco:
Kładę małą na prawym boczku. Rączka, która jest pod spodem (w tej sytuacji prawa) ułożona pod kątem prostym, nóżki wyprostowane. Prawą ręką uciskam punkt pod jej łopatką, zaś lewą przytrzymuję biodro, żeby nie odjeżdżało podczas ćwiczenia i oczywiście jej prób walki ze mną. To samo na drugą stronę ciała. Powtarzam to ćwiczenie po dwa razy na każdą stronę przez 40 sekund, 3 razy dziennie.
Po 5 tygodniach pozostaliśmy przy tym samym ćwiczeniu, jednak doszedł nam nowy element: podczas uciskania przesuwam rękę do siebie (ucisk z przesunięciem ręki jednocześnie). Nie wiem czy dość obrazowo to wyjaśniłam.
Poproszę męża, żeby zrobił nam wieczorem zdjęcia i je wkleję, na pewno będzie lepiej widać o co chodzi.

Mam jeszcze jedno pytanie, otóż zauważyłam, iż odkąd ćwiczę, Hania zaczęła częściej mi się budzić w nocy na karmienie. Wcześniej wstawała co 7-9 godzin, a w tej chwili wytrzymuje maksymalnie 5, a zdarza się, że budzi się co 2 godziny. początkowo myślałam, że to tendencja wzrostowa, jednak trwa to już z 8 tygodni. Napiszcie mi czy macie tak samo. Dodam, iż próbowałam dawać jej na noc kaszkę, jednak efektów nie było żadnych.:nie:



Kancia - 2007-12-06 08:02
Dot.: Metoda Vojty
  my tez robimy to ćwiczenie tylko że nózka przy podłozu jest zgięta i ja trzymam a ta druga nozka jest zablokowana własnie przez ta moją rękę ;)

robimy tez ćwiczenie na pleckach, gdzie musze uciskac punkt na klatce między żebrami małego a druga ręką prowadze głowkę w kierunku odwrotnym do tego, w ltóry próbuje ja odwrocic :)

i ostatnie ćwiczenie to ćwiczenie na brzuszku, jest dośc trudne do opisania ale generalnie układam dziecko tak zeby pracował bark. Miednicę przycoskam do podłoza, ta samą ręką prowadze główkę, drugą ręką blokuję bark i trzymam kolanko z wyzwoleniem strefy :D

masakra i taki zestaw robiliśmy 2 razy na pleckach, 2 razy na boku i 4 razy na brzuszku na jedno ćwiczenie a ćwiczen 3 lub 4 zalezy jak sie wyrobie :) teraz mamy zmienione i robimy ciwczenie na brzuszku 2 razy ale tylko w jednym cwiczeniu a w pozostałych robie po 4 razy brzuszek i boczek :)



sylwunia_b - 2007-12-06 09:18
Dot.: Metoda Vojty
  Kanciu współczuję wam bardzo. :cmok:Ja po jednym ćwiczeniu mam już dośc, a co dopiero trzy. Masakra.
Jeśli chodzi o to drugie ćwiczenie, to miałam je przy pierwszej córce 6 lat temu. Najjbardziej pamiętam z niego to uciskanie oraz to, że miała rączki rozłożone na boki i przytrzymywałam je moimi nogami. No i oczywiście ten niemiłosierny wrzask.



Kancia - 2007-12-06 09:21
Dot.: Metoda Vojty
  wow nogami :D to chyba na podłodze cwiczyłyscie :-p
ja do cwiczen musiałam kupić dodatkowy mebel zeby mi było wygodnie bo wszystko w domu miałam za niskie :] i po jedej serii cwiczen kregosłup mi pękał :rolleyes:

edit: sylwunia a jeszcze mam pytanko ;) mówisz, ze malutka miała problem z raczkami to powiedz mi w jakim wieku łapala zabawki z góry? my mamy ten problem, że moje dziecie nie cierpi jak zabawki wisza mu nad brzuszkiem. Nie wyciaga rączek i denerwuje sie jak go zachęcam do tego. Natomiast leżąc na brzuszku wyciaga rączki do zabawek :confused:
Generalnie to dłonie sa dośc ruchliwe bo i do buzi idą i bawi się jedna o drugą dotyka paluszków itp tylko nie chce całych rączek wyciagac po zabawki :( i nie wiem jak go zachęcić skoro reaguje nerwami :rolleyes:

PS. zapomniałam Ci napisać ;) moje dziecko jak na razie śpi normalnie i zadowalająco. Zasypia o 21 i wstaje o 6.30 :) pewnie mu sie zmieni ale u nas nie bedzie to raczej zalezne od ćwiczen :)



sylwunia_b - 2007-12-06 11:31
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 5965276) wow nogami :D to chyba na podłodze cwiczyłyscie :-p Żebyś wiedziała, że na podłodze:p:, tak było wygodniej.

Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 5965276) edit: sylwunia a jeszcze mam pytanko ;) mówisz, ze malutka miała problem z raczkami to powiedz mi w jakim wieku łapala zabawki z góry? my mamy ten problem, że moje dziecie nie cierpi jak zabawki wisza mu nad brzuszkiem. Nie wyciaga rączek i denerwuje sie jak go zachęcam do tego. Natomiast leżąc na brzuszku wyciaga rączki do zabawek :confused:
Generalnie to dłonie sa dośc ruchliwe bo i do buzi idą i bawi się jedna o drugą dotyka paluszków itp tylko nie chce całych rączek wyciagac po zabawki :( i nie wiem jak go zachęcić skoro reaguje nerwami :rolleyes:
Lewą rączkę zaczęła wyciągać dość późno, coś koło 4 miesięcy, natomiast prawą dopiero po kilku tygodniach ćwiczeń.
Nie lubiła leżeć na brzuszku, zawsze, gdy ją kładłam był mega płacz. Z brzuszka na plecy przekręciła się pierwszy raz dopiero koło 4 miesięcy (i przekręcała się tylko przez lewą stronę), zaś z pleców na brzuch 3 tygodnie później.



celka2000 - 2007-12-06 17:18
Dot.: Metoda Vojty
  bylam w poradni rehabilitacyjnej i mam zapisana terapie na razie na 12 tygodni. Przy czym na grudzien nie ma juz miejsc:( Bede musiala pewnie isc na prywatne wizyty bo nie ma co robic tak dlugiej przerwy...
No i sie dowiedzialam ze maly sie moze tak prezyc przez kiepskie miesnie brzucha- ze sobie nie radzi z kupa...



Kancia - 2007-12-06 20:29
Dot.: Metoda Vojty
  Celka a wpisałaś sie na liste rezerwową??



celka2000 - 2007-12-06 20:33
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 5971098) Celka a wpisałaś sie na liste rezerwową?? :nie:, nie wiedzialam ze jest cos takiego...Ale bede w poniedzialek i mam sie dopytywac - babka mowila, ze moze cos sie zwolni...



adriana83 - 2007-12-06 21:51
Dot.: Metoda Vojty
  Witajcie :)

Też ćwiczyłam synka metodą Vojty, miał asymetryczne napięcie i bardziej aktywną prawą stronę. Prawdopodobnie było to spowodowane ułożeniem w macicy.
Teraz Tymon ma już 11 miesięcy i po ćwiczeniach zostało tylko złe wspomnienie. Cwiczyliśmy do 6 miesiąca, bo wtedy zaczął raczkować.
U nas ćwiczenia uspokoiły małego, tzn. łatwiej zasypiał, szybciej się też rozwijał motorycznie.
Życzę wszystim ćwiczącym wytrwałości, wiem jak czasami jest ciężko (mnie wydawało się, że mój dzień to ćwiczenie, usypianie, karmienie małego i tak w kółko). Cieprliwość jednak się opłaca, bo efekty, przynajmniej u mojego synka były baardzo widoczne.
Jestem ciekawa czy drugie dziecko (znowu jestem w ciąży) też będę musiała rehabilitować....oby nie....
Pozdrawiam i powodzenia :)



Kancia - 2007-12-07 06:33
Dot.: Metoda Vojty
  Celka zadzwon sobie i powiedz, ze chciałas sie wpisac na liste rezerwową na rehabilitację :) i one Cie wpiszą. Wtedy jak ktoś zrezygnuje to do Ciebie zadzwonią :ehem: mi sie udało własnie tak zarejestrowac na caly miesiąc :D bo jakaś pani zrezygnowała i były wole 4 tygodnie ( w sensie co tydzien wizyta) i tak cały listopad miałam zarejestrowany i nie musiałam płacic :)

adriana no własnie czytałąm ostatnio, że jesli kobieta sporo lezy w ciązy to ryzyko asymetrii jest większe :rolleyes: również z tego powodu, że dziecko będąc praktycznie "połozone" nie umie póżniej sie odnależć w przestrzeni bo skoro mama sie nie ruszała i nie kołysała to jemu tez cięzej. O ile to prawdziwe stwierdzenie to nie wiem. Fakt, że ja nie chodziłam sporo ale tez nie lezałam plackiem ;)



adriana83 - 2007-12-07 08:01
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 5972849) adriana no własnie czytałąm ostatnio, że jesli kobieta sporo lezy w ciązy to ryzyko asymetrii jest większe :rolleyes: również z tego powodu, że dziecko będąc praktycznie "połozone" nie umie póżniej sie odnależć w przestrzeni bo skoro mama sie nie ruszała i nie kołysała to jemu tez cięzej. O ile to prawdziwe stwierdzenie to nie wiem. Fakt, że ja nie chodziłam sporo ale tez nie lezałam plackiem ;) To mnie trochę zaskoczyłaś, bo ja akurat dosyć dużo się ruszałam. pracowałam do połowy 8 miesiąca hmm....mnie z kolei lekarz powiedział, że asymetria może być wynikiem mojej budowy ciążowej. miałam dosyć mały brzuszek i jak wyszło z niego 4 kg dziecko, to wszyscy byli w szoku. pewnie mały miał za mało miejsca i nie mógł się swobodnie przekręcać.
Mojej koleżance powiedzieli, że asymetria może być u jej dziecka wynikiem użycia vacuum przy porodzie. Pewnie są różne teorie na ten temat, która u nas jest prawdziwa, raczej się nie dowiemy. Ważne, że asymetrię można skutecznie rehabilitować :) Ważne, żeby odpowiednio wcześnie zacząć i jakoś przetrwać ten wrzask...



Kancia - 2007-12-07 09:27
Dot.: Metoda Vojty
  no dlatego mówie, ze nie wiadomo na ile to prawda ;)



celka2000 - 2007-12-09 08:24
Dot.: Metoda Vojty
  jejku, chyba mam dola...:(

1. Dziadkowie przyjechali i co chwile slysze: Nie meczcie go, on jest zdrowy, po co go meczycie....:mad:
2. Sama nie jestem przekonana do tych cwiczen (dziecko jest tak wymeczone po nich, ze boje sie ze nie wyrobi na serce z tym krzykiem)
3. Probowalismy z mezem to cwiczenie z wciskaniem palca w zebra na sobie. I co? Przeciez to boli!!!! Taki nacisk na zebra...



Kancia - 2007-12-09 08:35
Dot.: Metoda Vojty
  spróbujcie z całą dłonia tak jak pisałam :) a na wizycie powiedzcie, że nie jesteście przekonani do palca :) a co do dziadków to akurat u mnie nikt nawet niepróbował mi wmawiać, że dziecko jest zdrowe i że mam go nie ćwiczyć. Przecież Wy doskonale widzicie, że coś jest nie tak :ehem: i na pewno chcecie dla maluszka jak najlepiej, żeby był zdrowy i sprawny. Zaprzestanie ćwiczeń nie przyniesie nic dobrego :( nie wyćwiczy tych mięsni brzuszka, będzie miał problemy z kupką :( nie bedzie umiał sam usiąść, póżniej raczkowac i chodzić. Mięśnie brzuszka są bardzo ważne a jak je inaczej wzmocnic i wypracować jak nie przez ćwiczenia :)
Celko jak macie jakieś zastrzeżenia to mówcie rehabilitantowi, ćwiczenie zawsze można zmodyfikowac :) nam np. nie wychodzi żadne ćwiczenie gdzie musze mieć zgiętą nóżkę Adriana bo ta noga mi cały czas ucieka. Teraz na wizycie znów poproszę o zmianę ćwiczenia bo nie bede sie meczyć z takim, ktore mi nie wychodzi :)

EDIT: niedawno martwiłam sie, że Adrian nie łapie zabawek wiszących nad nim. W piątek jak lezał w łozeczku podałam mu swoja rękę zaczał ją dokładnie badac obiema rączkami palec po palcu :) zachęcona jego zaangazowaniem podałam mu zabawke i udało sie, załapał i za chwilkę już brał w rączki kazda podaną mu zabawkę :D

także jest ok ;)



celka2000 - 2007-12-10 15:21
Dot.: Metoda Vojty
  Dzis bylismy u rehabilitantki. Mamy nowe cwiczenie - maly lezy na brzuchu na brzegu stolu, nogi wyprostowane, reka zgieta. Jedna reka przytrzymuje jego cialko, druga pod jego lokciem. Ma pracowac bark.
Dzis juz zupelnie maly sie wymeczyl - zrobil sie bialy z czerwonymi plamami (naczynkami) na twarzy:eek: A sie nawrzeszczal....:eek: Az sie bal potem jak go polozylam i chcialam ubrac. To cwiczenie jeszcze trudniejsze sie wydaje i bardziej wkurza malego. Mamy go robic naprzemian z tym "wciskaniem palca w zebra".
Jakos slaba jestem psychicznie jak widze jak on wrzeszczy....



Kancia - 2007-12-10 19:53
Dot.: Metoda Vojty
  tez mamy to ćwiczenie i tez go mały nienawidzi :] przy nim jest wrzask ogromny. Także trzymam kciuki za Twoją psychikę bo moja tez była na wykończeniu :*



Kancia - 2007-12-13 07:53
Dot.: Metoda Vojty
  szkoda, ze nie ma więcej mamuś ćwiczących vojta :( a może dobrze bo to znaczy, że dzieciaczki zdrowe :) tylko nie ma się kogo poradzić :rolleyes:
mi znów nie wychodzi ćwiczenie i dostaję ****icy :] nie wiem czemu mi ciagle ta nózka ucieka :( w poradni wychodzi dobrze a w domu układam go tak jak w poradni a ćwiczenie nie wychodzi :baba: ehhhhhhhhhh

musiałam sie wyżalić...



sylwunia_b - 2007-12-13 08:18
Dot.: Metoda Vojty
  Kanciu nie załamuj się:cmok:. Ważne, że wszystko idzie ku lepszemu. Wy przynajmniej chodzicie co tydzień do rehabilitantki i możecie dopracować co nieco. My mamy wizyty co 4 - 5 tygodni. Rehabilitantka pokazuje nam ćwiczenie raz, później ja ze dwa razy próbuję je wykonać i to wszystko. Dalej muszę radzić sobie sama do kolejnej wizyty. Na szczęście wszystko w miarę mi wychodzi i widać rezultaty. Chociaż muszę ponarzekać na naszą panią doktor. Ona właściwie nic nam nie mówi, niby z małą już wszystko w porządku, ale teraz przeskoczyliśmy z Vojty na ćwiczenia Bobath (chyba tak to się pisze). Nie są może tak uciązliwe dla dziecka jak Vojty, jednak zajmują sporo czasu. Dostałam dwa ćwiczenia na materacu, po dwa razy dziennie jedno 20 powtórzeń na każdą rączkę, a drugie przez 20 minut. Już fioła dostaję, tym bardziej, że małej w ogóle się nie podobają i płacze przy nich.
A myślałam, że w końcu bedzie z głowy.:mur:
Tak więc kolejna wizyta dopiero 22 stycznia i wątpię w to czy to będzie koniec :((mała będzie miała wtedy 7 miesięcy i 21 dni).



one_shot - 2007-12-13 08:27
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez celka2000 (Wiadomość 5988867) jejku, chyba mam dola...:(

1. Dziadkowie przyjechali i co chwile slysze: Nie meczcie go, on jest zdrowy, po co go meczycie....:mad:
2. Sama nie jestem przekonana do tych cwiczen (dziecko jest tak wymeczone po nich, ze boje sie ze nie wyrobi na serce z tym krzykiem)
3. Probowalismy z mezem to cwiczenie z wciskaniem palca w zebra na sobie. I co? Przeciez to boli!!!! Taki nacisk na zebra...

Celka i inne dziewczyny nie wiem jak Wy ale ja przy ćwiczeniach wykonywanych mojej córce płakałam razem z nią! Dziadkowie pewnie tak mówią bo nie mogą słuchać jak mały płacze.

Moja Marcjanna też była ćwiczona ta metodą po cc spowodowanych wysokim ciśnieniem od którego przyszedł stan przedrzucawkowy, dzięki bogu zdecydowałam się parę chwil wcześniej przyjść do szpitala! U małej wystąpiło niedotlenienie i 7 dni leżała w inkubatorze z tlenem, a jak jej go odłączali to traciła temperaturę. Wyszłyśmy do domu po 2 tygodniach. Bardzo martwiłam sie o małą i skutki niedotlenienia. Moja siostra chodziła na aerobik do dziewczyny która jednocześnie zajmuje się rehabilitacją dzieci niepełnosprawnych, i ona zaproponowała że jak tylko będę chciała obejrzy małą. Trafiłyśmy do niej jak Marcjanka skończyła równy miesiąc, i jak nasza rehabilitankta zaczęła mi zadawać pytania np. jak leży mała w którę stronę jest ułozona jak je i wiele innych pytań sama stwierdziłam że nie obserwowałam mojego dziecka jak należy, ale człowiek niedoświadczony to skąd ma wiedzieć!! Tego nie piszą w książkach a powinni!! Aga stwierdziła zespół napięcia mięśniowego i właśnie asymetrię w literkę C jak u którejś z was. Od razu zaczęła się rehabilitacja dziecka właśnie metodą Vojty. Oprócz cotygodniowych zajęć u Agi dostałam jak Wy ćwiczenia do domu, to dla mnie był koszmar płakałam razem z małą. Wręcz bałam się wykonywać pewnych ćwiczeń z małą, że zrobię jej krzywdę jak coś nie tak wykonam, te ćwiczenia robił z małą mąż. Ćwiczyłyśmy tak 3 miesiące, po tym czasie napięcie minęło, asymetria zaczęła się wyrównywać.
Za to nasza prowadząca pani neonatolog stwierdziła że trzeba poczekać aż dziecko samo wyrówna!!! A przecież im szybciej zaczyna się ćwiczenia tym szybciej widać efekty.
Teraz marcjanna skończyła 9 miesięcy załatwiłam jeszcze dodatkową rehabilitację w szpitalu, na prywatnych zajęciach terapia jest intesywniejsza, Marcjanna jeszcze płacze ponieważ jest zmuszana do zadań na które ma ochotę, i jej siły wyczerpują się po 30 minutach. W szpitalu jest więcej zabawy ale takiej która rozwija ruchowo.
Mała ma w karcie wpisane opóźnienie ruchowe poporodowe, siedzi już od 3 miesięcy, ale jeszcze samodzielnie nie usiądzie z leżenia, pełza, i powoli widać chęci do raczkowania zaczyna podnosić tyłeczek w górę :) no i od tygodnia klęka w łóżeczku co nas bardzo cieszy bo jakoś nie używała dotychczas nóżek.

Trzymam kciuki za powodzenie u Was i efekty rehabilitacji maluchów, bądzcie dzielne ! :cmok:



Kancia - 2007-12-13 08:41
Dot.: Metoda Vojty
  sylwunia ja Ci powiem, ze jak dotąd nie trafiłam na lekarza, ktory by mi odpowiadał i spełniał moje oczekiwania :] chyba jestem za bardzo wymagająca :confused: ale wkurza mnie na maksa podejscie jakie mają lekarze do rodziców. Traktują ich jak jakichs ociemniałych :] Ja należe do grupy osób, które jak juz coś ich dotyczy to wyszukuja wszystkie informacje na dany temat. Z przypadłości mojego maleństwa jestem obcykana ;) co sie niestety nie podoba lekarzom bo zadaje za duzo pytan i rozumiem o czym oni do mnie mówia ;)

ale kurka nazw ćwiczen z vojty jakoś nie umiem przswoic :D ale generalnie zastanawiam sie nad jakąs literature o tej tematyce :)

a tak wracając do lekarzy, 2 dni temu bylismy u lekarza rehabilitacji i oczywiście to co widziała u dziecka p. doktor nie pokrywało sie do konca z tym co widział (niby najlepszy) neurolog we Wrocławiu. Szkoda, ze jest duza rozbierznośc. Np. neurolog uznał, ze mój synek ma podpór na brzuszku i rączkach na 5 mc, rehabilitant mu uznał podpór na 3- 4 mc a p. doktor rehabilitacji na 2 mc :]
Np. badanie czy dziecko w trakcie gdy ciągnie się je za rączki do siadu trzyma głowe sztywno. P. doktor połozyła pod pupa małego pieluchę i ciągneła go za rączki, pupa slizgała sie po materacu razem z pileuchą do przodu a mały tracąc podparcie na pupie ledwo wyciagnał głowe. Oczywsicie stwierdziła, ze dziecko słabo utrzymuje głowe.
Takich sytuacji jest całkiem sporo. Później lekarze się dziwią, ze nie ma do nich zaufania itd. Jednak pani najbardziej mnie rozwaliła tekstem. Na moje pytanie "jak nosić dziecko, zeby było dobrze ułozone i nie wyginało sie" odpowiedziała: " ja teraz nie mam czasu tego pokazywac, prosze rozmawiać z rehabilitantem "
zabiła mnie tym tekstem i raczej juz mnie nie ujrzy na kontroli za 6 tygodni...



celka2000 - 2007-12-13 09:48
Dot.: Metoda Vojty
  Kancia - czyzbys byla u tej starej baby w poradni rehablit. w promyku slonca?:> Ta co ma nazwisko na G?

A ja wam powiem, ze neurolog zalecila nam te cwiczenia, ale ja nie jestem przekonana czy sa konieczne:o Najgorsze jest to ze widzialo moje dziecko juz wielu lekarzy i wszyscy twierdza ze jest ok lub niczego nie widza. Ze brzuszek duzy, ale taki ma byc u niemowlaka, ze dziurki pod zebrami sa ok, itd...KAzdy nieco inaczej sie wypowiada, ale generalnie jak zahaczamy temat to wychodzi, ze to my rodzice sie czepiamy... No i stad mam watpliwosci... NAwet rehabilitantka nie do konca byla pewna jak sie zapytalismy czy te cwiczenia sa konieczne. Powedziala ze zawsze mozna cos doszlifowac itd...Ze niektorym dzieciom sa niezbedne innym nie koniecznie....No i tym bardziej wprowadzila zamieszanie. To, ze miesnie brzucha sa kiepskie to byla pewna, ale czy takie male dzieci z zalozenia nie maja kiepskich miesni???



Kancia - 2007-12-13 10:00
Dot.: Metoda Vojty
  Celka chyba nie ;) my bylismy u pani na K.
Natomiast co do mięsni brzuszka to ja sie nie znam ale skoro mówisz, ze przez to są problemy z kupką:> szkoda by było gdybyscie przestali cwiczyca pozniej by sie okazało, ze jednak trzeba cwiczyc. Czas by sie zmarnował. Oczywiscie ja nie mowie, ze macie ćwiczyć bo tak :D moze idzcie do innego neurologa :)
ja ze swojego doświadczenia powiem, ze na tym etapie co jestem bałabym sie przerwać cwiczenia :( juz wole nas pomeczyc ale wiedziec, ze zrobiłam wszystko co sie dało...



sylwunia_b - 2007-12-13 12:58
Dot.: Metoda Vojty
  Dziewczyny, już dawno zaobserwowałam, że w tym naszym kraju co lekarz to opinia. To jest nie do pojęcia, że trzech lekarzy wystawia 3 różne opinie. Najgorsze, że dotyczy to zdrowia naszych dzieci, które oni mają niestety gdzies. Dla nich liczy się tylko kasa i punkty, które zdobędą za dodatkowego pacjenta. A zdanie rodziców, czy chociażby obowiązek poinformowania ich co i jak w ogóle ich nie interesuje. Szczególnie młode, dociekliwe matki uważają za zło konieczne.
To niestety obraz naszej służby zdrowia:(

Celko, ja na twoim miejscu mimo wszystko nie przestawałabym ćwiczyć. Nawet, jeśli ćwiczenia nie są niezbędne, to na pewno nie zaszkodzą. Pomyśl co będzie, jeśli je przerwiesz, a za jakiś czas okaże się, że jednak problem istnieje?
Bądź dzielna i pamiętaj,że robisz to po to, by pomóc swojemu maleństwu.:cmok:

Kanciu jestem tak samo obowiązkowa jak ty, wolę przemęczyć się z ćwiczeniami, niż odpuścić. Wiem, że jest to konieczne i robię to po to, by pomóc mojej Hani.

A co do nazw poszczególnych ćwiczeń Vojty, to ja niestety nie znam żadnej. Początkowo szukałam w necie informacji na ten temat, łącznie ze zdjęciami poszczególnych ćwiczeń, ale nic konkretnego nie znalazłam. Dlatego jeśli znacie jakieś stronki, to poproszę, chętnie pokształcę się w tym kierunku.:ehem:



Kancia - 2007-12-13 13:48
Dot.: Metoda Vojty
  no własnie ja znalazłam tylko kilka stronek, mało tego jest :(

tutaj są najczęściej zadawne pytania i odpowiedzi
http://rehabilis.webpark.pl/faq_vojta.html

tu opis terapii
http://www.urwis.pl/dzieci/201.html

a tu znalazłam takie cuś :confused:

http://www.cq.com.pl/n_podobaby.html chetnie bym przebadała małego na takim sprzęcie :]

a myslałam o tej ksiązce żeby sobie sprezentowac ;)

http://www.medicon.pl/454.html



celka2000 - 2007-12-15 20:01
Dot.: Metoda Vojty
  nie wychodzi mi to cwiczenie z lezenim na brzuchu...Nic maly nie wspolpracuje. Nic nie robi - ja go przyciskam do podloza, druga reka draznie ta kostke pod lokciem, ale on nic nie robi. Oprocz wrzasku ma sie rozumiec..



Kancia - 2007-12-16 07:08
Dot.: Metoda Vojty
  u nas w tym ćwiczeniu on musi ruszyć barkiem - łopatką. A trzymasz głowkę w jakis konkretny sposób ??

mi to ćwiczenie też nie wychodzi :( my mieliśmy jeszcze trzymac zgiętą noge ale zrezygnowałam z tego bo mi ta noga ucieka...



celka2000 - 2007-12-17 09:54
Dot.: Metoda Vojty
  Cytat:
Napisane przez Kancia (Wiadomość 6047084) u nas w tym ćwiczeniu on musi ruszyć barkiem - łopatką. A trzymasz głowkę w jakis konkretny sposób ??

mi to ćwiczenie też nie wychodzi :( my mieliśmy jeszcze trzymac zgiętą noge ale zrezygnowałam z tego bo mi ta noga ucieka...
No dokladnie - maly ma ruszac barkiem -ale nie robi tego. CZasem cos tam drgnie. Troche zaprzestalismy robienia tego cwiczenia. Robimy to z zebrami i palcem. Nie chce robic tego cwiczenia zle. A nogi nie musza byc zgiete - my trzymamy prosto.
Co do glowy to trzymamy tak, ze skora na szyji nie moze sie marszczyc, czyli glowa opiera sie o podloze na czole, lekko z boku, przycisnieta dlonia (ta sama reka co przyciska cale cialko).
Kancia - czy to trzeba koniecznie te wszystkie cwiczenia wykonywac? Czy mozna jedno a chociaz poprawnie:o? Poczekam do czwartku zeby nas babka jeszcze poduczyla. Troche poprobuje.

Aha - i cwicze 3 razy dziennie zamiast 4:o Nie wyrabiam 4 razy, maly albo jest tuz po jedzeniu, albo glodny albo po prostu spi.



Kancia - 2007-12-17 13:25
Dot.: Metoda Vojty
  bo wiesz ja na poczatku miałam zwarac uwagę na paluszki tej dłoni w której strone masz zwrócona głowkę. Jak przyciskasz ten łokiec to albo mały rusza barkiem albo rozkłada paluszki. Faktycznie na poczatku barkiem nie ruszał a teraz rusza :) a co do cwiczen to musisz zapytac rehabilitantkę. Poproś zeby Ci bdokładniej pokazała gdzie naciskac na tym łokciu :)



celka2000 - 2007-12-20 09:50
Dot.: Metoda Vojty
  jestesmy po kolejnej wizycie u rehabilitantki. Mamy cwiczyc tylko to cwiczenie na brzuchu, tyle ze z podgieta noga. Maly dosc ladnie dzis cwiczyl podczas wizyty. Pod koniec nawet odobno ladnie lezal na brzuszku - tzn miesnie gorne kregoslupa ladnie sie ukladaly, ale na dole nadal jest takie wgiecie (cos jak lordoza u doroslych). Dzis juz w koncu zrozumialam o co chodzi z jego miesniami. Problem jest w tym ze ma duzy brzuch i miesnie plecow nie utrzymuja go we wlasciwej pozycji (takie zbyt duze wgiecie z tylu-mi sie wlasnie kojarzy z lordoza) i jak lezy na brzuchu to tylek idzie do gory, zamiast ladnie przylegac do podloza.

Musimy sobie tylko kupic jakas mate antyposlizgowa do cwiczen i polozyc na komodzie (mamy taka komode do przewijania, powinno byc wygodnie).



Kancia - 2007-12-21 12:50
Dot.: Metoda Vojty
  Celka polecam mate do jogi ;) super sie sprawdza, ja kupiłam w TESCO za 22 zł :)



celka2000 - 2008-01-01 20:05
Dot.: Metoda Vojty
  Juz miesiac cwiczen za nami. Nie cwiczymy 4 razy dziennie zgodnie z zaleceniem, ale 3 (czasem 2). Po prostu nie wyrabiamy z czasem. Maly jest bardzo spiacy po tych cwiczeniach. Generalnie jest duzo spokojniejszy niz miesiac temu, ale to raczej efekt "dorastania" - w koncu dziecko 2-miesieczne jest juz bardziej kontaktowe, potrafi sie czyms zainteresowac, usmiechac, itd... Moze to tez efekt cwiczen? W koncu synek jest dosc zmeczony caly dzien, wiec juz nie ma energii na krzyki...
Do placzu juz przywyklam, zwlaszcza jesli cwiczymy razem z mezem. Samej jest mi trudniej. buziaki dla cwiczacych:cmok:



Kancia - 2008-01-03 08:35
Dot.: Metoda Vojty
  No to super :ehem: a powiem Ci, że im dalej tym łatwiej ;) widze po sobie. Teraz Adrian przy ćwiczeniach na boczku praktycznie ćwiczy sam :D a przy tym gaworzy ze mną na pleckach jest to samo podnosi nózki i usmiecha się :D ćwiczenie na brzuszku to chyba jedna z najgorszych dla nas ;) bo tutaj jest nadal krzyk ale pocieszam sie tym, ze przy tamtych tez był krzyk a teraz jest OK.
Widze u małego dużą poprawę. Głowka juz jest swobodna nie ochyla sie do tyłu. Asymetria leciutka pewnie niedługo zniknie całkowicie :) Mały jest bardzo aktywny fizycznie. Szybko zaczął śmigać z plecków na brzuszek przez oba ramionka. Pełza po podłodze ( wygląda to mega smiesznie :lol:) i co najdziwniejsze to jak go posadze to siedzi sam :cool: usiąśc nie potrafi ale trzyma równowagę ;) ( oczywiscie robie to bardzo rzadko bo nie wolno nam go sadzać ,żeby nie pogłebiac asymetrii :ehem: )
generalnie jestem zadowolona z efektów :) i ćwiczenia przychodzą mi duzo łatwiej niż na początku ;) mam nadzieję, że jeszcze max 2 lub 3 miesiące i koniec :cool:

a no i musi byc jakis minus :-p nie mozemy sobie poradzić z obniżeniem barków :] i nadal wygląda jak garbaty aniołek ;) ale myslę, ze to też da sie jakos oswoić :)



szperrr - 2008-01-03 14:05
Dot.: Metoda Vojty
  hej, czytam sobie wlasnie Wasz watek i.. coraz wiecej szczegolow ktore opisujecie widze u Hanki :rolleyes: moze to jakies moje schizy, a moze cos w tym jest??

Celka, piszesz, ze Adas wygina sie w luk do tylu. Hania spiac na boczku na maksa wypina dupke :-p nawet smialam sie, ze z tym kuprem wyglada jak kaczuszka. To masz na mysli, czy Adas jakos inaczej sie wygina? A na bok to chyba wszystkie dzieciaki sie wyginaja czasem, nie?

Wlasnie, powtorze pytanie kanci, wiecie w jakim wieku dzieci zaczynaja siegac po zabawki?? Hanka tylko sie gapi.

Czesto rzuca lapkami przez sen.. myslalam, ze po prostu cos sie jej sni.. :rolleyes:

I nie lubi lezec na brzuszku. Spac owszem, nawet lepiej jej sie spi, ale jak jest rozbudzona i poloze ja na brzuszku to jest wielki krzyk.



Kancia - 2008-01-04 08:24
Dot.: Metoda Vojty
  szperrr Adrian zaczął łapać zabawki podawane z góry jakiś miesiąc temu w sumie jak miał 3 miesiące i 3 tygodnie. Wyciaganie rączek do góry szło mu dośc opornie ale starał sie :) teraz łapie każdą zabawkę nawet wiszącą ruszającą sie :)
Twoja Pchełka ma jeszcze dużo czasu :ehem:
a z tym brzuszkiem to kładz ja chociaz na chwilke ale kilka razy dziennie jak zacznie sie denerwowac, odwróć. Przyzwyczai się :) możesz spróbowac kłaśc ja na swoich kolanach wtedy będzie miała wiecej do oglądania może to ją przekona ;)

natomiast wyginanie na bok tak jak na zdjeciu na pierwszej stonie jest niestety złym znakiem. Takie układanie spowoduje, ze dziecko nie bedzie umiało złapac rownowagi. Trzeba to koniecznie skorygować.



Kancia - 2008-01-09 15:59
Dot.: Metoda Vojty
  Bylismy wczoraj u rehabilitantki...
znów dostałam to cholerne trudne ćwiczenie :mur: szlag mnie trafia jak musze je robic :mad: pocieszam sie, ze moze wreszcie uda sie obniżyc te nieszczesne barki :] i wreszcie skonczymy rehabilitacje. Mam nadzieje, ze wiecej jak 2 miesiace nie bedzie trzeba ćwiczyc :rolleyes:

musiałam się wyżalic ;)



celka2000 - 2008-01-09 20:38
Dot.: Metoda Vojty
  my tez dzis bylismy u rehabilitantki.... DOstalismy kolejne cwiczenie. To na boku - nozka zgieta, przyciagana do brzucha pod skosem - pewnie kancia wiesz o co chodzi. I mamy cwiczyc to na brzuchu i to na boku. Przeciez moj maly to zeswiruje przy dwoch cwiczeniach:eek: On nie wyrabia tego na brzuchu, a co dopiero dwa:eek: Dzis po wizycie przespal ponad pol dnia...Chociaz musze przyznac ze to na boku wydaje mi sie najbardziej sensowne w naszym przypadku - bo dziala najbardziej na brzuch i pewnie jelita tez sa masowane (a on ma problem z kupami).
No i za kazdym razem babka mowi co innego:mur: Raz ze wszystko jest prawie ok, a dzis ze jest tragicznie:eek: Mowi ze maly ma za duze napiecie miesniowe i ze jak patrzy na to co napisala neurolog 6 tygodni temu to teraz jest gorzej niz bylo wczesniej:mur::mad: Takze u nas po ponad miesiacu cwiczen jest gorzej niz na poczatku!:eek:

szperr- u nas jest tak, ze jak Adas lezy na boku to glowa nie jest w linii plecow tylko odgieta do tylu. Glowa, tulow i nogi tworza luk, a nie linie prosta. Cos jak pozycja embrionalna tyle ze w druga strone. Nie wiem czy to jasno wyjasnilam. Ale to nie to co u Kanci (choc bocznie tez mamy niewielka asymetrie). No i maly sie przy tym tak napina, ze az trudno go wyprostowac (a teraz przy tym nowym cwiczeniu trzeba!). Faktycznie to wyglada jak kuper kaczki (ale to nie jest u nas glowny problem - tylko brzuch)

A w ogole wczoraj ortopeda powiedzial ze nasze dziecko jest opoznione w rozwoju:mad: jesli chodzi o kosciec ma sie rozumiec:cool: Kosci ud (w bioderkach) w ogole nie skostanialy, zamiast tkanki kostnej jest tkanka chrzestna - jak u 4-tygodniowego dziecka:mur: Choc podobno nic z tym nie trzeba robic:rolleyes: No i ortopeda powiedzial, ze zaciaganie zeberek (takie dziurki na brzuchem) NIE MA ZADNEGO POWIAZANIA z kiepskim brzuchem!!! A babka rehabilitantka ciagle malego ocenia tez po tych dziurach. Ze brzuch jest kiepski bo ciagle te dziury widac. A ortopeda jasno zaznaczyl, ze to nie sa dolne zebra, wiec to z brzuchem nie mozna laczyc. Kurde, urwanie glowy. Tez musialam sie wyzalic....



pueria - 2008-01-09 21:34
Dot.: Metoda Vojty
  jeśli chodzi o metodę Vojty to ja tez miałam zalecone ćwiczenia ze względu na wzmożone napięcie, byłam z synkiem jak miał 2 miesiace. poćwiczyłam z nim tylko miesiac a potem dałam sobie spokój. nie mam serca do takiego męczenia dziecka, Wiktor jest wogole bardzo energicznym i dość marudkującym dzieckiem i jeszcze te ćwiczenia...nie tego było za wiele. obecnie Wikuś ma prawie 6 miesięcy i moze powoli wszystko postępuje, ale potrafi juz samodzielnie przez chwilke posiedzieć i juz prawie co jak przekręca się z plecków na brzuszek. ja osobiscie uwazam ze kiedys lekarze nie zwracali na zadne napięcie uwagi a kazde dziecko rozwijało się swoim tempem. mysle ze nic zęłgo nie uczuniłam i ze Synek bedzie sie w swoim tempie sukcesywnie rozwijał.



Kancia - 2008-01-10 07:33
Dot.: Metoda Vojty
  Celka to ćwiczenie na boku Adrian lubił i faktycznie widac jak pracują mięśnie brzucha :)
kiedy masz kontrolę u neurologa?? to raczej neurolog powinien ocenic czy sa postepy czy nie. Zresztą wszędzie gdzie bym nie czytała to pisze jasno, ze ćwiczące dziecko nie moze się "cofnąć" bo co by nie było to jednak wpływasz na miesnie cwiczeniami. Takze nie wiem co ta Twoja rehabilitantka wymysliła :( a sama jak to widzisz?? wydaje Ci sie, ze lepiej czy nie:> następnym razem powiedz rehabilitance co powiedział ortopeda :] az ciekawa jestem co odpowie :rolleyes:

a co do ilości cwiczen to my mielismy max 3 na raz i było dosyc ciezko teraz robimy na boku i na brzuchu ale czasem jak widzę, ze mały jest zmeczony lub marudny to robie np tylko na brzuchu ( trudniejsze) a na boku nastepnym razem :)

pueria ja Cie podziwiam :) bo osobiscie bym sie bała zaprzestac cwiczen na własną rękę. Tym bardziej jak sobie poczytałam o konsekwencjach. Trzymam kciuki, zeby maluszke sie dobrze rowijał :)



celka2000 - 2008-01-10 10:16
Dot.: Metoda Vojty
  kancia - nie potrafie ocenic czy jest lepiej czy gorzej. U nas to nie jest takie proste. To nie jest tak, ze dziecko bylo krzywe a teraz jest bardziej proste. Tu chodzi o te felerne wygiecie kregoslupa. I wczesniej (te kilka tygodni temu zanim zaczelismy cwiczyc) to maly jak lezal na brzuchu to praktycznie nie podnosil glowy to i wygiecie bylo mniejsze. Teraz jak sie dzwiga to lepek wysoko i wygiecie widac, ze spore. Tylko ze ja nie widze w tym wygieciu niczego nienaturalnego. Nawet nie wyobrazam sobie zeby go nie bylo skoro maly sie podpiera na lapkach. Brzuch nadal duzy (ale czy on sie zmniejszy pod wplywem cwiczen, tego nie wiem:rolleyes:). A co do napiecia - to wydaje mi sie ze porownywalne (czyli duze) - ale podobno napiecie bylo prawidlowe te 6 tygodni temu! Ale tuz po cwiczeniach to sie czuje ze maly jest taaaaki luzniutki (jakby zemdlal;))
No i nadal widze ze jak lezy na boku to sie wygina. Problem w tym ze ciezko mi tez porownywac bo ja przez kilka tygodni nie rozumialam na czym polega problem...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ser-com.pev.pl



  • Strona 1 z 6 • Wyszukano 392 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4, 5, 6

    Hack metin

    Designed By Royalty-Free.Org