aaaaNonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)aaaa
paranoja - 2007-10-05 18:06
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Papiszynka
(Wiadomość 5456881)
Tereskaa poprostu totalna glupota ekspedientki i nic wiecej, Ale czego mozna sie spodziewac po pracujacym w Lidlu?
A jak nie ma tych grosikow to co ma robic? Mnie denerwuje, jak mozna sie burzyc o jednego, glupiego grosza. :mad:
A co taka ekspedientka polska (ktora do niedawna bylam i ja) ma zrobic, jak jest sama na sklepie? Zamknac sklep, czy moze isc na zaplecze (dobrze jesli w ogole takowe istnieje) i niech sie dzieje co chce na sklepie? Czy moze przez 12h ma nic nie jesc? (od razu uprzedzam ze to jest normalne ze sie pracuje po 12h). Nie rozumiem w czym Ci to przeszkadza?
A co ma powiedziec taka ekspedientka? Sama pracowalam w takim sklepie, gdzie najwiekszy rozmiar przy dobych wiatrach to bylo 42. To chyba nie jest ich wina? Myslisz ze ona traktuja otylego czlowieka z pogarda tak mowiac? Mylisz sie kochana...
Postawcie sie czasami po tej drugiej stronie... Potraficie tylko krytykowac (nie mowie tu oczywiscie do wszystkich). Idealne klientki :rolleyes:
Sugerujesz, że sprzedawcy w Lidlu są głupsi od sprzedawców w innych sklepach?
szajajaba - 2007-10-05 18:10
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Emememsiku, wiem, że to ścigane przez US :) Nie nasłałam na nią nikogo z mojego czystego lenistwa/braku czasu na zajmowanie się tym. Co kobiecie powiedziałam, to moje ;)
Papiszynka - 2007-10-05 18:10
Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Bylam na procencie, ale jednak cenie sobie zdrowie psychiczne :cojest: nikt tu nie mowi o jedzeniu kanapek podczas rozmowy z klientem, oczywiscie wtedy odkladalam jedzenie, no ale jak ktos wpadal do sklepu i sobie ogladal, to umowmy sie ze nie stawalam na bacznosc a jedzenia nie wyrzucalam do smietnika :> wiadomo ze jak na sklepie byl tlum ludzi, i ktos mnie prosil o znalezienie np. rozmiaru spodni, to nie latalam z kanapka w gebie po sklepie... I zalozmy, ze elegancki Pan w banku nie jest tam sam, ma zaplecze i nie pracuje 12h.
Cytat:
Napisane przez emememsik
(Wiadomość 5457874)
Naprawdę? No ale powiedz mi, dlaczego to robiłaś? Nie wyobrażam sobie oddawać ze swojej marnej wypłaty do kasy pieniędzy, bo komuś zabrakło. Przecież to jego sprawa. Oczywiście nie strzępiłabym się o kilka, kilkanaście groszy, ale 2 zł? :confused:
Moja wyplata nie byla marna... ;) Mi poprostu nie robi roznicy czy mam te 2 zl czy nie. Nie raz sie zdarzalo, ze nie mialam wydac i klient zostawial te 1zl wiecej, wiec dlaczego ja mialabym robic afery o te 2zl? :rolleyes: poprostu wyznaje naiwna zasade, ze dobro powraca :cool:
Paranojo przeprosilam juz za moja niefortunna wypowiedz, moze czytaj poprostu wszystko :confused:
Fresa - 2007-10-05 18:15
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Papiszynka
(Wiadomość 5457934)
Bylam na procencie, ale jednak cenie sobie zdrowie psychiczne :cojest: nikt tu nie mowi o jedzeniu kanapek podczas rozmowy z klientem, oczywiscie wtedy odkladalam jedzenie, no ale jak ktos wpadal do sklepu i sobie ogladal, to umowmy sie ze nie stawalam na bacznosc a jedzenia nie wyrzucalam do smietnika :> wiadomo ze jak na sklepie byl tlum ludzi, i ktos mnie prosil o znalezienie np. rozmiaru spodni, to nie latalam z kanapka w gebie po sklepie... I zalozmy, ze elegancki Pan w banku nie jest tam sam, ma zaplecze i nie pracuje 12h.
W tym względzie -spożywanie posiłków- nie ma dla mnie róznicy ,czy mowa o sklepie ,czy o banku.
Pałaszowanie przy klientach jest oznaką braku szacunku.
A może ktoś osbie wyobraża,powiedzmy-prezydenta z kanapką w ręce podczas ważnego przemówienia ?
Ja nie.
A idąc tym tropem myślenia,to śmiało powinien się częstować.
W końcu przemawianie to zakres jego obowiązków-więc dlaczego ma być poszkodowany skoro w pracy każdy może jeść.
paranoja - 2007-10-05 18:18
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Papiszynka
(Wiadomość 5457977)
Paranojo przeprosilam juz za moja niefortunna wypowiedz, moze czytaj poprostu wszystko :confused:
To nie jest odpowiedź na moje pytanie:-p
Papiszynka - 2007-10-05 18:26
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Pranaoja, ok: nie, nie sugeruje :lol:
Fresa, ja juz nie wiem co Ci napisac. Widzialam prezydentow i bylych prezydentow pijanych na waznych przemowieniach, wiec idac tym tropem i pani w sklepie, i pan w banku moga pic alkohol w miejscu pracy :lol:
Aeterna - 2007-10-05 18:27
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Gdy pracuje się w sklepie, jest się samemu przez 10 h, nie ma czegoś takiego jak przerwa śniadaniowa czy na obiad (a nie ma), to co, mają ekspedientki nie jeść cały dzień, bo ktoś je zobaczy? Głupie to dla mnie, sorry, nasi wspomniani prominenci nie serwują przemówień w stylu Castro. :-p Niechaj zje, gdy ruch jest mniejszy, umyje rączki czy wytrze nawilżoną chusteczką, a jeśli ja wezmę do ręki tłustą bluzkę, to mogę ten fakt skomentować i zażyczyć sobie obniżki za ten drobiazg.
Pomijam, że ja akurat piorę ciuchy po zakupie, ale to szczegół.
Nieważne.
Kłótnia głupia jak barszcz. ;) Popracujmy we wszystkich ;) zawodach, i przekonajmy się, jak może być ciężko.
I mnie, jako podsumowanie ;), przypomina się finałowy odcinek
Alternatywy 4, kiedy mieszkańcy pozbyli się Anioła, gospodarzem :] został Cichocki, tresowanie go, i np. bezczelnie kiepujący Kazimierz Kaczor.
atka83 - 2007-10-05 18:39
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez dzojsticzek
(Wiadomość 5456320)
no to dokladnie jak u mnie w biedronce:( kiedys bylo 20 koszyczkow ale po tygodniu zniknely... ;]
Dzisiaj byłam w Biedronce,jak to bywa zawsze w piątek,pełno ludzi,koszyków za mało więc weszłam sobie po zakupy bez koszyka.Potem przechodząc obok kas,capnełam koszyk. :]
Cytat:
Napisane przez gryzelda
(Wiadomość 5456943)
ja to tam sie nie przejmuje jak ide po 2 rzeczy to nie bawie sie koszykiem czy wozkiem tylko wchodze na szybkiego lece po to co przyszlam, nikt mi jescze uwagi nie zwrocil;)
Nie,no przejmowac,to ja się tym nie przejmuje,ale dla mnie to troche bez sensu,że nie mają małych koszyków.I mi również jeszcze nikt nie zwrócił uwagi,że chodze bez koszyka. ;)
Cytat:
Napisane przez ŁAJKA
(Wiadomość 5457141)
A ja nauczyłam sie nowej rzeczy-że jest rozmiar uniwersalny
Kilka razy mi się już to przytrafiło -pytam się ekspedientki -jaki to rozmiar ? a ona mi odpowiada ,ze to rozmiar uniwersalny.
Tzn rozumiem ciuch będzie dobry i na 34 i na 44 rozmiar
Cuda ,cuda proszę pani .
:D
A no też się o tym przekonałam,kiedy to kupowałam sobie biały sweterek.I nie mogac znaleść rozmiaru,tak czy siak przymierzyłam byl dobry,więc kupiłam.No,ale nie omieszkałam się zapytać wcześniej o rozmiar i uslyszałam uniwersalny. :]
layla_lbn - 2007-10-05 19:04
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Papiszynka
(Wiadomość 5458109)
Fresa, ja juz nie wiem co Ci napisac. Widzialam prezydentow i bylych prezydentow pijanych na waznych przemowieniach, wiec idac tym tropem i pani w sklepie, i pan w banku moga pic alkohol w miejscu pracy :lol:
Moge sie "poczepiac"?
Nie to, zebym przeciw Tobie, Papiszynko to pisala.
Ale... co innego pic (tu i teraz) a byc pijanym (upic sie wczesniej ;P). A ile razy to sie slyszy, o pijanych lekarzch, kierowcach autobusow? Wiec na pewno i panie w sklepie i w banku czasem przychodza do pracy na "lekkim rauszu" :o.
Papiszynka - 2007-10-05 19:09
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Wiesz... ale to juz byl ewidentny zart z mojej strony. :rolleyes:
Ciesze sie ze chociaz nieliczni mnie rozumieja :D
mango bzik - 2007-10-05 19:13
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez layla_lbn
(Wiadomość 5458538)
A ile razy to sie slyszy, o pijanych lekarzch, kierowcach autobusow? Wiec na pewno i panie w sklepie i w banku czasem przychodza do pracy na "lekkim rauszu" :o.
Miałam szczęście nie spotkać się nigdy z nikim pijanym na stanowisku pracy :) Wiem jednak , że to wcale nie takie rzadkie zjawisko ... Mój tata czasem musi zwolnić takiego ananasa .
Kiedyś kolega w mojej pracy wywęszył alkohol w powietrzu , po jakimś czasie się zorientowałam , że była to sprawka moich nowych perfum , ale nie wyprowadziłam go z błędu , bo mi było niezręcznie . Jednak nie sądził , że ktoś pracuje pijany . A perfumy markowe i taki psikus:o
Fresa - 2007-10-05 19:13
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Papiszynka
(Wiadomość 5458109)
Fresa, ja juz nie wiem co Ci napisac. Widzialam prezydentow i bylych prezydentow pijanych na waznych przemowieniach, wiec idac tym tropem i pani w sklepie, i pan w banku moga pic alkohol w miejscu pracy :lol:
↓ ↓ ↓
Cytat:
Napisane przez layla_lbn
(Wiadomość 5458538)
Moge sie "poczepiac"?
Nie to, zebym przeciw Tobie, Papiszynko to pisala.
Ale... co innego pic (tu i teraz) a byc pijanym (upic sie wczesniej ;P). A ile razy to sie slyszy, o pijanych lekarzch, kierowcach autobusow? Wiec na pewno i panie w sklepie i w banku czasem przychodza do pracy na "lekkim rauszu" :o.
:ehem: :cmok:
layla_lbn - 2007-10-05 19:15
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Papiszynka
(Wiadomość 5458577)
Wiesz... ale to juz byl ewidentny zart z mojej strony. :rolleyes:
Ciesze sie ze chociaz nieliczni mnie rozumieja :D
Patrz wyzej. Napisalam, ze nie jest to przeciwko Tobie.
To po pierwsze.
A po drugie, zart, zartem, ale takie rzeczy niestety sie zdarzaja i nie ma sie tu z czego smiac (np. w przypadku pijanego lekarza).
ŁAJKA - 2007-10-05 19:18
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez mango bzik
(Wiadomość 5458626)
Miałam szczęście nie spotkać się nigdy z nikim pijanym na stanowisku pracy :) Wiem jednak , że to wcale nie takie rzadkie zjawisko ... Mój tata czasem musi zwolnić takiego ananasa .
Kiedyś kolega w mojej pracy wywęszył alkohol w powietrzu , po jakimś czasie się zorientowałam , że była to sprawka moich nowych perfum , ale nie wyprowadziłam go z błędu , bo mi było niezręcznie . Jednak nie sądził , że ktoś pracuje pijany . A perfumy markowe i taki psikus:o
Dwa razy spotkałam się z pijaną osobą w miejcu pracy .Raz to była pani w kiosku Ruchu -nie umiala dlugo oderwać biletu od pliczku a mi się taaaak śpieszyło .
A drugi raz to był czad ma maksa :D
Nie wiem czy się śmiac czy płakać .Pan kasjer -bileter w kinie.
--
Ale o co chodzi ? Jaki film ? Co właściwie tu robicie,, bleee ?takim pijackim tonem .
wewelinka - 2007-10-05 19:48
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
a dla mnie najlepsze w sklepie w jest jak juz jest moja kolejka pani liczy moje zakupy a tu nagle wpada jakis osobnik przybiega do kasy i wrzeszczy "poprosze szybciutko tak tylko bilet, prosze bardzo" i zawsze sie ciesze jak pani w kasie nie obsluguje go bo niby czemu? wszyscy ludzie czekali w kolejce to i on/ona moze poczekac....a ze autobus ucieknie? trzeba było wczesniej wyjść. to moze wszyscy zaczniemy wbiegac do sklepów i "tylko chleb" "tylko gazete"....:rolleyes:
Afra86 - 2007-10-05 19:50
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
nie wiem, czy bylo juz to wspomniane
ale dla mnie aburdem jest, ze kasa do 3 produktow, a ludziska pchaja sie z 10 :P
kurde, klopoty z czytaniem ? klopoty z liczeniem? a moze z kultura ?
mango bzik - 2007-10-05 20:02
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez ŁAJKA
(Wiadomość 5458685)
Dwa razy spotkałam się z pijaną osobą w miejcu pracy .Raz to była pani w kiosku Ruchu -nie umiala dlugo oderwać biletu od pliczku a mi się taaaak śpieszyło .
A drugi raz to był czad ma maksa :D
Nie wiem czy się śmiac czy płakać .Pan kasjer -bileter w kinie.
--Ale o co chodzi ? Jaki film ? Co właściwie tu robicie,, bleee ?
takim pijackim tonem .
To musiał być pijany bilet , bez trzymania by upadł :D
Jednak sobie przypomniałam "moich" pijanych w pracy... Były to dwie nauczycielki w liceum ... Jedna notorycznie , ale nie do fazy bełkotu:oBałam się tej kobiety i najwyraźniej wymazałam wspomnienie , ta druga to epizod mglisty . Pracy nie straciły . Inne to były chyba czasy .
Cytat:
Napisane przez Afra86
(Wiadomość 5459011)
dla mnie aburdem jest, ze kasa do 3 produktow, a ludziska pchaja sie z 10 :P
kurde, klopoty z czytaniem ? klopoty z liczeniem? a moze z kultura ?
Dla mnie to nieuwaga , ale czasami faktycznie chamy się nie przejmują napisami w sposób widoczny...
Cytat:
Napisane przez wewelinka
(Wiadomość 5458990)
a dla mnie najlepsze w sklepie w jest jak juz jest moja kolejka pani liczy moje zakupy a tu nagle wpada jakis osobnik przybiega do kasy i wrzeszczy "poprosze szybciutko tak tylko bilet, prosze bardzo"
O tak ! Mnie irytują jeszcze te niezwykle uprzejme osoby stojące tuż przy kasie , przepuszczające jakiegoś delikwenta i mające w nosie resztę ludzi z kolejki . Nigdy nie powiedziałam , w takiej sytuacji , że zgłaszam stanowczy protest , a miałam wiele razy ochotę :gun:
Afra86 - 2007-10-05 20:14
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
bo ja wiem czy nieuwaga..
te oznaczenia sa jak krowy na rowie :P widoczne , ze nawet ja je widze :P
blablinka - 2007-10-05 21:18
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
co do dziwnych sytuacji, moja byla raczej smieszna. Jest zima, jestem w jednej z ekskluzywnych sieciowek kosmetycznych. Miesci sie ona w samodzielnym lokalu, a nie w galerii handlowej. do skepu wchodzi starsze małzeństwo. w środku ok 20 stopni celsjusza. babcia wpada w wir zakupów a dziadek marudzi. podchodzi do sprzedawcy" ale tu goraco macie. po co tu tak goraco? dlaczego wy tak grzejecie? klientow wypłoszycie.. ale po co to? nie no, ja stad zaraz wyjde.. co za głupota, po co takie grzanie? nie, ja wychodze, i wiecej nie przyjde! zakupów tu robił nie będę!" i wyszedł. a żona zostala, powybierala i zrobila zakupy na ok 500 złotych.
Dziadkowi nie ma sie co dziwic, wszyscy reagujemy chyba podobnie. Zastanawialam sie tylko, czemu tak jest. Chyab obowiazuje jakas temperatura minimalna, a sklepy musza sie tego trzymac... co o tym myslicie?
madzior22 - 2007-10-05 21:53
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
na moim miejskim rynku jest taki facet co ma naprawde fajne ciuchy, niesteyy jest tak opryskliwy, niegrzeczny i niemiły że aż mnierozsadza jak go słyszę
np. ostatnio wchodze to tej jego budy i zaczynam oglądac ciuchy a on do mne z takim tekstem "dotykanie ciuchów jest zabronione, a poza tym tu nie manic w twoich rozmiarach" zaznaczę że są tam typowe ciuch dla nastolatek, myslałam że mnie rozsadzi, obóciłam się napięcie i wyszłam stanowczym krokiem, wicej tam nie wchodzę
a co do tych pań "będę-winna-grosik" to nie mam nic przeciwko jeśli ekspedientka zapyta mnie o ten grosz, ale spotykałam sie z sytuacjami, kiedy pani ledwo zerkęła na kasę nawet nie sprawdzając czy ten grosik ma i takim głosem jakbym coś jej chciała zabrać "GROSZ BEDE WINNA" ale mnie to wkurza
pink69 - 2007-10-05 22:09
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Papiszynka
(Wiadomość 5456881)
A jak nie ma tych grosikow to co ma robic? Mnie denerwuje, jak mozna sie burzyc o jednego, glupiego grosza. :mad:
Tak ale jak ja nie mam 5 groszy to jedna z drugą nie podaruje,bo w kasie na zero nie wyjdą.
Blair - 2007-10-05 22:23
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez szajajaba
(Wiadomość 5456862)
Jelonku, w sieciach typu Lidl czy Kaufland są limity dolne (istnieje w ogóle takie określenie? :lol: ). W kauflandzie minimum 10zł.
A tak w ogóle to genialny wątek, super się go czyta :lol:
Mój ostatni nonsens: kupuję buty, przecenione po sezonie, a nie ze skazą. Płacę, pani nie miała pudełka i doworka mi te buty. Przemilczałam, ale proszę o paragon. A ona do mnie ale buty są przecenione, to paragon pani nie przysługuje... Matko, myślałam, ze babsztyla rozszarpię. Tak mnie wpieniła, zaczęłam jej stanowczo tłumaczyć, że paragon nie jest wyznacznikiem nieobniżonego towaru. Nic nie dotarło.
Buty wziełam, są fenomenalnie wygodne, ale więcej tam zakupów nie zrobię :P
Kiedyś czytałam gdzies że jezeli sprzedawca nie da paraganou to za to grozi kara pieniężna ( całkiem wysoka suma ale nie pamiętam dokąłdnie ile to było ) .
ufcio - 2007-10-05 22:34
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
to i ja.
co do tych grosikow to no mi zawsze tak w zabce babki mówią, kiedys trzy razy pod rząd mi jedna powiedziala "a moge byc grosik dłuzna?" powiedzialam, ze nie to zrobila na mnie wielkie oczy, po czym dodalam, ze sumując te jej grosiki wisi mi kilkanascie groszy. babke zatkało. no sorry, dla mnie dłuzna to znaczy, ze odda. a nie ze zabiera. na zawsze.
rozmiar uniwersalny tez rozbraja. jestem z mama na zakupach, pytam sie czy jest rozmiar dla mojej mamy, bo chcemy takie same bluzki, a tu babka mowa, ze to rozmiar uniwersalny. no i ufcio pada w tym momencie. mozna i tak.
nonsens to tez dla mnie napis w tesco, ze jak widzisz trzy osoby przed sobą to popros kasjerke o otworzenie nowej kasy. kiedys poprosilam i dostalam ochrzan ze chyba moge poczekac. ano nie mogłam. zostawilam pania z wozkiem i sobie poszłam.
layla_lbn - 2007-10-05 22:44
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Blair
(Wiadomość 5460498)
Kiedyś czytałam gdzies że jezeli sprzedawca nie da paraganou to za to grozi kara pieniężna ( całkiem wysoka suma ale nie pamiętam dokąłdnie ile to było ) .
To prawda :ehem:.
Kiedys znajoma pracujaca w saloniku prasowym opowiadala mi, ze do jakiegos kiosku przyszla kobieta powiedziala "poprosze bilet, szzybkoooo, bo mi autobus ucieka" no i kobitka sprzedajaca chciala szybko dac jej bilet pieniadze wydac, a pozniej nabic na kase, pozniej sie okazalo, ze owa klientka byla z kontroli (spr. czy sprzedajacy wydaja paragony). Chyba z 500zl sprzedajaca musila wybulic (choc dokladnie nie pamietam).
cattt - 2007-10-05 23:06
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez ŁAJKA
(Wiadomość 5457141)
A ja nauczyłam sie nowej rzeczy-że jest rozmiar uniwersalny
Kilka razy mi się już to przytrafiło -pytam się ekspedientki -jaki to rozmiar ? a ona mi odpowiada ,ze to rozmiar uniwersalny.
Tzn rozumiem ciuch będzie dobry i na 34 i na 44 rozmiar
Cuda ,cuda proszę pani .
:D
taak,też to 'kocham':D
Jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego :D
beti33 - 2007-10-05 23:34
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Sa zasady to pracownik ma obowiązek ich przestrzegać i nie ważne czy chodzi tu o grosz czy 100 złotych. Jak już ktoś tu wspomniał za transakcje bezgotówkowe sklep musi płacić ileś procent od sumy sprzedaży, więc do każdej transakcji poniżej pewnej kwoty sklep musiałby dokładać. To jest logiczne. A biedronka czy LIDL jest sklepem, który musi mieć okazyjne ceny produktów w związku z tym i niskie marże a przy sumie produktów o wartości do tych kilkunastu złotych marża sklepu byłaby mniejsza niż prowizja jaką musiałby zapłacić sklep za transakcje bezgotówkową :D Oczywiście sklepiki, które narzucają sobie większe marże lub największe hipermarkety mogące negocjować ceny hurtowe mogą sobie na to pozwolić.
Chociażby informacja z wczoraj:
"To jakaś paranoja - oburza się była kasjerka kieleckiego hipermarketu Leclerc. Kobieta straciła pracę (dyscyplinarnie) , bo pomyliła się wpisując kod "krówek" zamiast Tic Taców, czym naraziła sklep na 10 zł straty."
http://www.tvn24.pl/-1,1523704,wiadomosc.htmlA co do właściwego pytania w temacie :DDla mnie lekkim nonsensem jest zachowanie klientów, którzy chodzą do najtańszych sklepów, patrzą usilnie by nie przepłacić kilku groszy za jakiś produkt a oczekują obsługi i zaangażowania pracownika jakby co najmniej kupowali jacht za kilka milionów :rolleyes:
miss venflon - 2007-10-06 00:14
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
moja ostania sytuacja:Lidl
stosiko monopolowe-pracownica pomyliła sie przy wpisywaniu kwoty jaka posiadam o 1zł-masakra totana,błąd zgłoszony,wpada kierowniczka i drze sie domnie ,że teraz musze poczekać na natępnego klienta zeby mni ona resztę wydała i wszytsko się w kasie zagadzało-żal mi bylo obsługującej mnie kobitki wię to ja się stałam następnym klientem-kupując jednego drinka więcej-widziałam jaki z*** dostała i żal mi takich ludzi naprawdę-bo byla uprzejma,przeprosiła za swój błąd a i tak miała niesamowite nieprzyjemności
alufa - 2007-10-06 07:35
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez warszawianka
(Wiadomość 5456137)
Mnie denerwuje to,co często słyszę -"mogę być winna jeden grosik?"czasem kilka grosików...
Nawet kiedyś zakładałam o tym wątek:)
oj tak... na mnie to jak płachta na byka :rolleyes: ja nie dam dwóch, to pani nie da czterech :D i tak jest sprawiedliwie :mad:
jednym wielkim nonsensem są również drogerie NATURA. choć przyznać muszę, że zaczęli się poprawiać. pyskate te ekspedientki :eek: ciekawe czy tylko do mnie :o i ceny na półkach albo są - tam gdzie nie trzeba, albo są - tylko niższe (lub wyższe :D) niż przy kasie.
Fresa - 2007-10-06 07:49
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez ufcio
(Wiadomość 5460565)
to i ja.
co do tych grosikow to no mi zawsze tak w zabce babki mówią, kiedys trzy razy pod rząd mi jedna powiedziala "a moge byc grosik dłuzna?" powiedzialam, ze nie to zrobila na mnie wielkie oczy, po czym dodalam, ze sumując te jej grosiki wisi mi kilkanascie groszy. babke zatkało. no sorry, dla mnie dłuzna to znaczy, ze odda. a nie ze zabiera. na zawsze.
(...)
nonsens to tez dla mnie napis w tesco, ze jak widzisz trzy osoby przed sobą to popros kasjerke o otworzenie nowej kasy. kiedys poprosilam i dostalam ochrzan ze chyba moge poczekac. ano nie mogłam. zostawilam pania z wozkiem i sobie poszłam.
Ufcio,wymiatasz :D-ja bym chciała zobaczyć Cię i w jednej i w drugiej sytuacji :D.
szajajaba - 2007-10-06 08:22
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
We wtorek w Wuchan byłam. 1/4 kas tylko otwarta, ludzi po kilkunastu w kolejce, nawet przed jakimiś świętami tego nie było. I ludzie się wnerwiali, zostawiali w kolejkach pełne po brzegi wózki i wychodzili ze sklepu.
Brakuje potwornie kasjerek, i nic dziwnego - za takie nędzne grosze?
cattt - 2007-10-06 08:40
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez szajajaba
(Wiadomość 5461225)
We wtorek w Wuchan byłam. 1/4 kas tylko otwarta, ludzi po kilkunastu w kolejce, nawet przed jakimiś świętami tego nie było. I ludzie się wnerwiali, zostawiali w kolejkach pełne po brzegi wózki i wychodzili ze sklepu.
Brakuje potwornie kasjerek, i nic dziwnego - za takie nędzne grosze?
oo można by zrobić taki
flash mob w ramach protestu :sol:
Zebrać ludzi,każdy napchalby w koszyk,stanął do kasy a potem po chwili sie rozmysil i odszedl.
ps.tylko szkoda tych ludzi ktorzy musieliby to potem od nowa ukladac na polkach
Mirianka - 2007-10-06 09:22
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Szajajaba teraz juz w Carfurze:D u mnie ratują się pensją 1500zł na reke;) a i tak nikt nie chce imk tak pracowac :cojest:
Tusio - 2007-10-06 09:35
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
hm...w albercie ceny na polkach sie nie zgadzaja z tymi przy kasach :]
w tym samym sklepie-kolejka na pol sklepu (doslownie! praiwe pod lodowki...), czynne dwie kasy. nie znosze tam kupowac :]
truskawkowawiosna - 2007-10-06 09:38
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Tereskaa
(Wiadomość 5455817)
A taki to właśnie temacik mi się nasunął po dzisiejszej wizycie na zakupach w Lidlu. Spotkałam sie z zupełnie bezsensowną sytuacją, ale od początku... Rzadko płacę w sklepach gotówką i tym razem miałam zamiar zapłacić kartą, gdy już byłam przy kasie a mój rachunek wyniósł 19,99 i podaję pani kasjerce kartę a ona do mnie, że nie mogę zapłacić kartą bo można od 20 złotych :rolleyes: Więc mówie do pani kasjerki żeby mi dała coś za 1 grosz :D a ona, że nie ma nic takiego, więc zmuszona byłam wziąć coś z tych bajerów leżących przy kasie, choć wcale nie chciałam tego kupować. Ostatecznie mój rachunek był wyższy o ponad złotówkę. Niby nic ale jednak, to zakup, którego nie chciałam.:mad:
A Was kobietki jakie nonsensy w sklepie spotkały?:D
naprawde nie mialam pojecia, ze az taki duzy limit maja, w dodatku jest to sklep spozywczy:confused: ale prawda jest taka, ze ta transakcja by poszla, bez jednego grosza, terminale nie maja ustawionego limitu, to wlasciciel sam ustawia:rolleyes: po prostu zlosliwosc...
Cytat:
Napisane przez Katalin
(Wiadomość 5455852)
nonsensem jest to że chciałaś coś za 1 gr:confused:
dla mnie to żadna nowość że kartą można płacić od 20 zł
a dla mnie nie, w Piotrze I Pawle, gdzie najczesciej kupuje limitu raczej nie ma, a moze jest np od 5 zl, bo czesto zakupy do 10 robilam i kasjer nigdy nie komentowal tego. ale nie wiem czy batona za 1 zlotych moglabym kupic za plastikowy pieniadz, bo 50gr kosztuje przelew, wiec srednio sie to sklepowi oplaca
Cytat:
Napisane przez Aeterna
(Wiadomość 5455906)
Ale dużo bardziej to, że zwrot towaru, gdy jego posiadanie nam się odwidzi ;) nawet chwilę po zakupie, zależy tylko od dobrej woli sprzedawcy.
dla mnie to nie jest absurd, wiesz co by sie dzialo, gdyby wszedzie ludzie sie tak rozmyslali? rozumiem, produkt wadliwy, przychodzisz i reklamujesz z paragonem w rece, wymieniamy albo zwracamy pieniadze. Pracowalam w sklepie z bizuteria. Ale zdarzylo mi sie pare takich sytuacji, ze dorosla osoba, mierzy bransoletkę, kupuje, a za 10 minut wraca i mowi, ze chce swoje 10zl z powrotem, bo ona jednak jej nie chce. pytam, czy cos jest z nia nie tak(bransoletką) czy jest peknieta/porysowana. Nieeee, po prostu pani sie odwidzialo i stwierdzila, ze jej sie zsuwa z reki(reka schudla w 10 minut?) mimo, ze mierzyla I oczywywiscie z morda do mnie, ze nie chce jej oddac kasy:rolleyes: A przepraszam, manko w kasie mam z wlasnych wyrownac? nie widzi mi sie placic, bo ktos nie potrafi podjac doroslej decyzji. Mierz, godzine zastanawiaj sie, nikt Cie nie pogania, zawolaj rodzine, przyjaciol niech Ci doradza. A tu takie hop siup do kasy bez zastanowienia, a potem problem.:rolleyes:
Czasem umawialam sie z dana klientka, ze ona zaplaci, a ja nie nabije na kase, ona spokojnie w domu przymierzy do kreacji, a jezeli nie bedze pasowac, to zwroce pieniadze. A pozniej juz tak nie robilam. Przestalam byc taka wspanialomyslna. Bo ludzie potrafili byc na tyle beszczelni, ze pytali czy moga zaplacic, pojsc w czyms na impreze a potem nam zwrocic np. korale:rolleyes:
madzior22 - 2007-10-06 09:39
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
w naturze wkurza mnie to że te ekspedientki stoją jak sępy i patrzą ci sięna ręce czy aby przypadkiem niczego nie chcesz ukraść, ehhh
albo u nas jest taki sklep Noe i tam ekspedientki to dopiero koszmar, kiedyś chciałam udac sie do przebieralni to mnie zatrzymały i "poinformowały" że trzeba informowac o chęci pójscia do przebieralni
a one pozwolą lub nie !! a poza tym do przebiersalni nie możńa brac wiecej niz jednej rzczy, po czym sie wkurzyłam, wybrłam chyba z 10 różnych ciuchów i po kolei brałam po jednym i przymierzałam po czym wychodziłam i brałąm następną, przy czym przy każdej rzeczy zadwałam pytania typu "a mniejszego rozmiaru to nie ma ??; a kolor inny jest??" gdybyście widziały ich miny, po 6 ciuszku zawidomiły mnie żebym "resztę rzeczy przymierzyła w innym terminie" to zostawiłąm to wszyskto tak jak stałam i poszłam. Nigdy wiecej tam nie poszłam
szajajaba - 2007-10-06 09:50
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Mirianka
(Wiadomość 5461521)
Szajajaba teraz juz w Carfurze:D u mnie ratują się pensją 1500zł na reke;) a i tak nikt nie chce imk tak pracowac :cojest:
No to jestem w szoku, bo nawet ja tyle nie dostaję na rękę :(
Mirianka - 2007-10-06 09:53
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez szajajaba
(Wiadomość 5461707)
No to jestem w szoku, bo nawet ja tyle nie dostaję na rękę :(
Ja tez nie;) ale to na razie jedna sieć chyba tylko takie innowacje wprowadziła:)a i tak ludzie wolą pracować w innych za o wiele mniejsze bo "czują tutaj podtęp" :cojest: (a informacje mam od kolegi który rekrutuje na stanowiska tam i proponował mojemu TZ prace i pytał sie czy może zna kogoś kto by chciał na takich warunkach pracowac bo mało ludzi zatrudnili:) TZ sie nie zgodził bo ma juz inną ale tez mu szczęka opadła:D)
sine.ira - 2007-10-06 10:04
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Papiszynka
(Wiadomość 5456881)
Tereskaa poprostu totalna glupota ekspedientki i nic wiecej, Ale czego mozna sie spodziewac po pracujacym w Lidlu?
A jak nie ma tych grosikow to co ma robic? Mnie denerwuje, jak mozna sie burzyc o jednego, glupiego grosza. :mad:
A co taka ekspedientka polska (ktora do niedawna bylam i ja) ma zrobic, jak jest sama na sklepie? Zamknac sklep, czy moze isc na zaplecze (dobrze jesli w ogole takowe istnieje) i niech sie dzieje co chce na sklepie? Czy moze przez 12h ma nic nie jesc? (od razu uprzedzam ze to jest normalne ze sie pracuje po 12h). Nie rozumiem w czym Ci to przeszkadza?
A co ma powiedziec taka ekspedientka? Sama pracowalam w takim sklepie, gdzie najwiekszy rozmiar przy dobych wiatrach to bylo 42. To chyba nie jest ich wina? Myslisz ze ona traktuja otylego czlowieka z pogarda tak mowiac? Mylisz sie kochana...
Postawcie sie czasami po tej drugiej stronie... Potraficie tylko krytykowac (nie mowie tu oczywiscie do wszystkich). Idealne klientki :rolleyes:
Po pierwsze to sama dyskredytujesz ekspedientki Lidla :confused: A innym zarzucasz, ze sie czepiaja ekspedientek.
A po wtore, nie chodzi tylko o to, ze w wielu sklepach nie ma ciuchow powyzej jakiegos rozmiaru tylko o SPOSOB w jaki panie ekspedientki komunikuja to klientkom. Wszystko mozna powiedziec ale w kulturalny sposob. Wiem, ze nie mozna uogolniac ale poziom obslugi w polskich sklepach pozostwawia duuuzo do zyczenia. Te naburmuszone laleczki czekajace w wystawach na ksieciow z bajki nie raczace nawet przywitac wchodzacej klientki zwyklym "dzien dobry"....brak podstawowych zasad dobrego wychowania....brrr....az sie nie chce na zakupy chodzic. Moj szef, ktory jest Niemcem jest czesto wprost zdumiony brakiem profesjonalizmu w Polsce.
Luba - 2007-10-06 10:05
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez beti33
(Wiadomość 5460814)
A co do właściwego pytania w temacie :D
Dla mnie lekkim nonsensem jest zachowanie klientów, którzy chodzą do najtańszych sklepów, patrzą usilnie by nie przepłacić kilku groszy za jakiś produkt a oczekują obsługi i zaangażowania pracownika jakby co najmniej kupowali jacht za kilka milionów :rolleyes:
Obsługa powinna byc zawsze na najwyższym poziomie. Niezaleznie od tego czy kupuje bułkę czy motorówkę.
Mówiąc "najwyższy poziom" nie mam na mysli nic własciwie wielkiego: tylko zwykłą uprzejmość.
Zdaję sobie sprawę, że jesli ide po bułke to mnie w fotelu nie usadza i kawą nie poczęstują. I wcale tego w sklepie spożywczym nie wymagam. Wymagam tylko uprzejmej obsługi.
Ale jak sie okazuje i to jest czasami niedostępne.
Rozumiem, że sprzedawca tez człowiek. Tak samo jak kierowca, lekarz, czy nauczyciel. Ale sorry, jeśli każdy będzie wredny, to co? Mam zrozumiec, bo ma zły dzień, miał trudne dzieciństwo?
To może odwóćmy sytuację. Ja jestem wredna a on niech zrozumie, ze niestety mam zły dzień. I co? Fajnie?
Cytat:
Napisane przez truskawkowawiosna
(Wiadomość 5461618)
dla mnie to nie jest absurd, wiesz co by sie dzialo, gdyby wszedzie ludzie sie tak rozmyslali? rozumiem, produkt wadliwy, przychodzisz i reklamujesz z paragonem w rece, wymieniamy albo zwracamy pieniadze. Pracowalam w sklepie z bizuteria. Ale zdarzylo mi sie pare takich sytuacji, ze dorosla osoba, mierzy bransoletkę, kupuje, a za 10 minut wraca i mowi, ze chce swoje 10zl z powrotem, bo ona jednak jej nie chce. pytam, czy cos jest z nia nie tak(bransoletką) czy jest peknieta/porysowana. Nieeee, po prostu pani sie odwidzialo i stwierdzila, ze jej sie zsuwa z reki(reka schudla w 10 minut?) mimo, ze mierzyla I oczywywiscie z morda do mnie, ze nie chce jej oddac kasy:rolleyes: A przepraszam, manko w kasie mam z wlasnych wyrownac? nie widzi mi sie placic, bo ktos nie potrafi podjac doroslej decyzji. Mierz, godzine zastanawiaj sie, nikt Cie nie pogania, zawolaj rodzine, przyjaciol niech Ci doradza. A tu takie hop siup do kasy bez zastanowienia, a potem problem.:rolleyes:
Czasem umawialam sie z dana klientka, ze ona zaplaci, a ja nie nabije na kase, ona spokojnie w domu przymierzy do kreacji, a jezeli nie bedze pasowac, to zwroce pieniadze. A pozniej juz tak nie robilam. Przestalam byc taka wspanialomyslna. Bo ludzie potrafili byc na tyle beszczelni, ze pytali czy moga zaplacic, pojsc w czyms na impreze a potem nam zwrocic np. korale:rolleyes:
Ooo, to mnie zaskoczyłas.
Ja sobie moge w ciągu dwóch tygodni zwrócić (czy wymienić) każdy towar i nikt nie moze mi złego słowa powiedziec. Mogę przyjść nawet 5 minut po zakupie i oddać.
A ostatnio jak byłam we Francji to pani w sklepie powiedziała mi (bo nie byłam pewna czy ciuch będzie dobry na córkę a nie miałam małej "pod reka" żeby przymierzyć) że jesli będe chciała oddać czy wymienic ciuszki to moge to zrobic w ich sklepach w Niemczech. Dostałam nawet adresy sklepów :)
Zawsze muszę miec paragon, tylko to.
edycja. a nie, przepraszam. Metki musza byc przy towarze. Nie oderwane, znaczy sie. :D Bo jak se dwa tygodnie pochodze, to oddać nie mogę.
W Polsce nie ma przepisów regulujących ten problem? Każdy robi jak chce? Czyli: po odejsciu od kasy reklamacji nie przyjmuje sie?
agatkaz88 - 2007-10-06 10:07
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
w tych sklepach wcale tak zle nie zarabiają, bez przesady. chociaz to pewnie jeszcze zalezy od sklepu :rolleyes:. w realu podobno 8 zł na ręke , mało to chyba nie jest ?
z tymi limitami od ilu mozna karta placic to tez glupota, zazwyczaj nie nosze przy sobie gotówki, jestem w hipermarkecie i chce coś kupic w kiosku, niestety nie moge, musi byc za 10 zł , szukam bankomatu po calym markecie, niestety "mojego" nie ma, a placic 5 zł prowizji w obcym mi sie nie marzy .. tak wiec wychodze wkurzona
nonsensem są jak dla mnie bramki w sklepach, które pikają jak im sie tylko podoba, na kogo im sie podoba. do tego jak pikają w jakichs duzych hipermarketach to i tak nikt na to uwagi nie zwraca, wiec po co w ogóle sa :confused:
Aeterna - 2007-10-06 10:11
Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Właśnie o to chodzi, że musisz mieć manko,
a nie musiałabyś; są kraje, gdzie zwrot towaru jest na porządku dziennym, i wiadomo, że to jest jakiś procent kupujących, i nikt przez to nie robi problemu. U nas to zależy tylko od sprzedawcy, bo przepis jest po jego stronie. To, że ktoś pójdzie w czymś, co potem odda, to druga strona medalu.
Cytat:
hm...w albercie ceny na polkach sie nie zgadzają z tymi przy kasach
Wtedy obowiązuje cena z półki. :-p
Cytat:
A co do właściwego pytania w temacie :D
Dla mnie lekkim nonsensem jest zachowanie klientów, którzy chodzą do najtańszych sklepów, patrzą usilnie by nie przepłacić kilku groszy za jakiś produkt a oczekują obsługi i zaangażowania pracownika jakby co najmniej kupowali jacht za kilka milionów :rolleyes:
Celna uwaga :), ale mam ochotę ją odwrócić ;), i powiedziec, że dla mnie nonsensem jest zachowanie niektórych sprzedających (pracowników) w ekskluzywnych sklepach; przekonanie, że gdy np. sprzedaje się galanterię warte po kilka tysięcy zł, w pięknym pomieszczeniu, to się jest sprzedawcą ''lepszej kategorii'' ;), czasem lepszej od klienta - a ile taka pani, za przeproszeniem, ma pensji? Z pewnością wiecej jak w biedronce, ale chyba nie tyle, co wzięty adwokat ;), bo nie sądzę, by stać ją było na kupno parę razy w miesiącu dodatków z wyższej półki.
:-p
agatkaz88 - 2007-10-06 10:21
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
u mnie ceny w albercie sie zgadzają ,ale trzeba dobrze patrzec. ja zawsze sprawdzam po kodach i sie zgadza :ehem:. (o ile oczywiscie znajde ten kod z ceną, bo czesto nie ma ..)
Aeterna - 2007-10-06 10:22
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Ooo, to mnie zaskoczyłas.
Ja sobie moge w ciągu dwóch tygodni zwrócić (czy wymienić) każdy towar i nikt nie moze mi złego słowa powiedziec. Mogę przyjść nawet 5 minut po zakupie i oddać.
A ostatnio jak byłam we Francji to pani w sklepie powiedziała mi (bo nie byłam pewna czy ciuch będzie dobry na córkę a nie miałam małej "pod reka" żeby przymierzyć) że jesli będe chciała oddać czy wymienic ciuszki to moge to zrobic w ich sklepach w Niemczech. Dostałam nawet adresy sklepów
Zawsze muszę miec paragon, tylko to.
edycja. a nie, przepraszam. Metki musza byc przy towarze. Nie oderwane, znaczy sie. Bo jak se dwa tygodnie pochodze, to oddać nie mogę.
W Polsce nie ma przepisów regulujących ten problem? Każdy robi jak chce? Czyli: po odejsciu od kasy reklamacji nie przyjmuje sie?
Dokładnie o to mi chodziło. :ehem:
Nie, w Polsce w niektórych sklepach wręcz niekiedy wisi bijący po oczach ładnie wydrukowany paragraf, i nawet z podanym źródłem :-p, że sprzedawca nie ma obowiązku przyjmować z powrotem towaru, który nie jest uszkodzony, i takie tam. I nie przyjmują.
truskawkowawiosna - 2007-10-06 10:24
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Luba
(Wiadomość 5461817)
Ooo, to mnie zaskoczyłas.
Ja sobie moge w ciągu dwóch tygodni zwrócić (czy wymienić) każdy towar i nikt nie moze mi złego słowa powiedziec. Mogę przyjść nawet 5 minut po zakupie i oddać.
A ostatnio jak byłam we Francji to pani w sklepie powiedziała mi (bo nie byłam pewna czy ciuch będzie dobry na córkę a nie miałam małej "pod reka" żeby przymierzyć) że jesli będe chciała oddać czy wymienic ciuszki to moge to zrobic w ich sklepach w Niemczech. Dostałam nawet adresy sklepów :)
Zawsze muszę miec paragon, tylko to.
edycja. a nie, przepraszam. Metki musza byc przy towarze. Nie oderwane, znaczy sie. :D Bo jak se dwa tygodnie pochodze, to oddać nie mogę.
W Polsce nie ma przepisów regulujących ten problem? Każdy robi jak chce? Czyli: po odejsciu od kasy reklamacji nie przyjmuje sie?
Cytat:
Napisane przez Aeterna
(Wiadomość 5461860)
Właśnie o to chodzi, że musisz mieć manko, a nie musiałabyś; są kraje, gdzie zwrot towaru jest na porządku dziennym, i wiadomo, że to jest jakiś procent kupujących, i nikt przez to nie robi problemu. U nas to zależy tylko od sprzedawcy, bo przepis jest po jego stronie. To, że ktoś pójdzie w czymś, co potem odda, to druga strona medalu.
Wtedy obowiązuje cena z półki. :-p
no widzicie Dziewczyny... Mam nadzieje, ze nikt sie nie obrazi za to co napisze. Polska to jakby kraj Trzeciego Swiata. Polacy, gdyby mieli taka mozliwosci to po prostu kombinowalaiby jak sie da. Niestety nie mam najlepszego zdania o wlasnych rodakach, mimo, ze sama przeciez sie do nich zaliczam, wlasnie przez te pol roku pracy w sklepie:rolleyes:
to reguluje okreslona ustawa, mialam nawet taka wielka kartke w sklepie obok kasy :"Szanowny kliencie, prosimy o przemyslany zakup, bo zwrotow nie przyjmujemy". A ludzie i tak swoje... Wiadomo, jak kierownik w sklepie to moze dokonac zwrotu pieniedzy bez problemu, ale zwykly pracownik musi roznice oddac ze swoich,nie ma uprawnien aby uniewaznic konkretna sprzedaż
Taki sposob sprzedazy na pewno sprawdza sie w wyzej rozwinietych krajach niz Polska. Ktos kupi, bo ma swiadomosc, ze w razie czego moze oddac. a tak by nie kupil wcale, bo przerazilaby go swiadomosc, ze zostanie w razie czego z niepotrzebnym towarem.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plser-com.pev.pl
Strona
2 z
15 • Wyszukano 910 wypowiedzi •
1,
2,
3,
4,
5,
6,
7,
8,
9,
10,
11,
12,
13,
14,
15