aaaaNonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)aaaa
ilo16na - 2007-10-06 10:28
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez truskawkowawiosna
(Wiadomość 5461943)
no widzicie Dziewczyny... Mam nadzieje, ze nikt sie nie obrazi za to co napisze. Polska to jakby kraj Trzeciego Swiata. Polacy, gdyby mieli taka mozliwosci to po prostu kombinowalaiby jak sie da. Niestety nie mam najlepszego zdania o wlasnych rodakach, mimo, ze sama przeciez sie do nich zaliczam, wlasnie przez te pol roku pracy w sklepie:rolleyes:
to reguluje okreslona ustawa, mialam nawet taka wielka kartke w sklepie obok kasy :"Szanowny kliencie, prosimy o przemyslany zakup, bo zwrotow nie przyjmujemy". A ludzie i tak swoje... Wiadomo, jak kierownik w sklepie to moze dokonac zwrotu pieniedzy bez problemu, ale zwykly pracownik musi roznice oddac ze swoich,nie ma uprawnien aby uniewaznic konkretna sprzedaż
Taki sposob sprzedazy na pewno sprawdza sie w wyzej rozwinietych krajach niz Polska. Ktos kupi, bo ma swiadomosc, ze w razie czego moze oddac. a tak by nie kupil wcale, bo przerazilaby go swiadomosc, ze zostanie w razie czego z niepotrzebnym towarem.
I tak jestes wyrozumiala.
U mnie w sklepach z bizuteria nie ma opcji zwrotu jej nawet jesli sie ma paragon.
Wiem bo kolezanka chciala.
Mozna dokonac zwrotu jesli towar jest uszkodzony itd i tego sie nie zauwazylo wczesniej.
Nie ma u nas zabawy- ide na impreze z bransoletka i oddam po i oddadza mi kase.
Aeterna - 2007-10-06 10:28
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Wiosna, ale myślisz, że ''na zachodzie'' to nie ma tak,
że się weźmie ze sklepu, ponosi, i zwraca, a wszyscy są tacy pod tym względem ''uczciwi''..?
;)
truskawkowawiosna - 2007-10-06 10:34
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez ilo16na
(Wiadomość 5461975)
I tak jestes wyrozumiala.
U mnie w sklepach z bizuteria nie ma opcji zwrotu jej nawet jesli sie ma paragon.
Wiem bo kolezanka chciala.
Mozna dokonac zwrotu jesli towar jest uszkodzony itd i tego sie nie zauwazylo wczesniej.
Nie ma u nas zabawy- ide na impreze z bransoletka i oddam po i oddadza mi kase.
nie wyrozumiala, tylko
naiwna...:rolleyes: przestalam tak robic, gdy klientka zamiast tego samego dnia jak sie umawialysmy przyszla po 4. towaru nie kupila, tylko chciala kase z powrotem. wyszlam na idiotke po prostu.
ale zwrotow po nabiciu na kase nigdy nie robilam.
zwrot i reklamacja to co innego. reklamuje sie produkt wadliwy, uszkodzony fabrycznie albo ten ktory sie zepsul. wymagany paragon. w takich przypadkach sama naprawialam, jezeli zupsulo sie np. zapiecie w naszyjniku, wymienialam na inna rzecz, taka sama badz inna, decyzja nalezala do klientki. pieniadze oddawalam tylko po konsultacji z przelozona
Cytat:
Napisane przez Aeterna
(Wiadomość 5461978)
Wiosna, ale myślisz, że ''na zachodzie'' to nie ma tak, że się weźmie ze sklepu, ponosi, i zwraca, a wszyscy są tacy pod tym względem ''uczciwi''..?
jasne, ze sa tacy ludzie, wszedzie. ale ja mam wrazenie, ze Polacy jeszcze przezywaja fascynacje kupowaniem, dopiero od niedawna moga kupic wszystko, 7 dni w tygodniu i czesto 24h/dobe. oni nie sa przyzwyczajeni do tego typu marketingu. nie mam poparcia swojej teorii w postaci konkretow, po prostu tak mi sie wydaje
Luba - 2007-10-06 10:39
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Aeterna
(Wiadomość 5461978)
Wiosna, ale myślisz, że ''na zachodzie'' to nie ma tak, że się weźmie ze sklepu, ponosi, i zwraca, a wszyscy są tacy pod tym względem ''uczciwi''..?
;)
No ja nie widziałam :)
Nie twierdzę, że uczciwi aż strach.
Ale z metką raczej wstyd łazić :D szczególnie, że do wszystkiego takie dosyc wielkie dają. :D
A bez metki oddać nie mozesz.
Czyli albo łazisz z metką (to sa najczesciej trzy takie dosyć duże i twarde kartoniki na sznurku :D) jak ostatni duren albo nie oddajesz. :D
truskawkowawiosna - 2007-10-06 10:45
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Luba
(Wiadomość 5462055)
No ja nie widziałam :)
Nie twierdzę, że uczciwi aż strach.
Ale z metką raczej wstyd łazić :D szczególnie, że do wszystkiego takie dosyc wielkie dają. :D
A bez metki oddać nie mozesz.
Czyli albo łazisz z metką (to sa najczesciej trzy takie dosyć duże i twarde kartoniki na sznurku :D) jak ostatni duren albo nie oddajesz. :D
zakladasz na siebie nowe
kul&trendi ciuszki i buty. metki ustawiasz tak aby nie byly bardzo widoczne i prosisz przyjaciolke aby Ci strzelila fotke. Wgrywasz ja na serwisy typu fotka pl i mozesz sie juz lansowac, kazdy widzi jakas fajna i masz super styl. a potem ciuszki sie zwraca do sklepu:-p
ilo16na - 2007-10-06 10:47
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez truskawkowawiosna
(Wiadomość 5462035)
nie wyrozumiala, tylko naiwna...:rolleyes: przestalam tak robic, gdy klientka zamiast tego samego dnia jak sie umawialysmy przyszla po 4. towaru nie kupila, tylko chciala kase z powrotem. wyszlam na idiotke po prostu.
ale zwrotow po nabiciu na kase nigdy nie robilam.
zwrot i reklamacja to co innego. reklamuje sie produkt wadliwy, uszkodzony fabrycznie albo ten ktory sie zepsul. wymagany paragon. w takich przypadkach sama naprawialam, jezeli zupsulo sie np. zapiecie w naszyjniku, wymienialam na inna rzecz, taka sama badz inna, decyzja nalezala do klientki. pieniadze oddawalam tylko po konsultacji z przelozona
No ale nauczylas sie na bledach ze ufac ludzion nie mozna.
Dlatego ja zawsze w sklepie z bizuteria dobrze zastanowie co chce bo tam nic taniego nie ma i przemysle czy to mi potrzebne.
Luba - 2007-10-06 10:48
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez truskawkowawiosna
(Wiadomość 5462089)
zakladasz na siebie nowe kul&trendi ciuszki i buty. metki ustawiasz tak aby nie byly bardzo widoczne i prosisz przyjaciolke aby Ci strzelila fotke. Wgrywasz ja na serwisy typu fotka pl i mozesz sie juz lansowac, kazdy widzi jakas fajna i masz super styl. a potem ciuszki sie zwraca do sklepu:-p
Zdechłam :D
Najgorzej byłoby z okularami :D
No i prosze, Polak potrafi,
to chyba Ty pisałas o tym "kombinowaniu"? :D
A co z imprezami? Schowac metki, stanać pod sciana i nie ruszac sie coby metki nie wylazły? :D
Aeterna - 2007-10-06 10:53
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
A ja wiem :-p, że jak się chce, to można, ale to już mniejsza. :-p
I tylko jaki u nas w Polsce był kilka lat temu szał, gdy zaraz po świętach, od razu 27 XII zaczęto wyprzedawać bombki po niskich cenach, wszyscy ;-) się wtedy rzucili jak szaleni, a to był przecież normal, o czym przez parę lat ludzie się przekonali i dziś na pewne promocje
szału ni ma, kupuje się coś rzeczywiście mając potrzebę (pomijam, że to wielu ludzi wciąż nie dotyczy).
A jaki był boom na sklepy ''wszystko po 4 zł'', jakie to były wspaniałe okazje, dopóki do ludzi nie dotarło, że trafiają nie na, li i jedynie, wspaniałe możliwości zakupu (pomijając, że poza szkłem i paroma drobiazgami, cała sprzedawana tam reszta to niezła (jak dla mnie) tandeta ;)), i dziś do tych sklepików zagląda się naprawdę bez emocji, gdy/bo szuka się np. taniej jednorazowej latarki (łazików-okazjonerów oczywiście wciąż tam nie brak ;-)).
A przeliczniki na towarach? Ciuch za 30 euro, u nas za 120 zł, przy czym u nas najniższa pensja to było 600 zł, a w Hiszpanii - 600 euro? (tyle zdaje mi się zapodał kiedyś Fresiak)?
Uważam, że, hm,
u nas w zabawie w policjantów i w złodziei uczciwie następuje zamiana ról. I wszyscy bawią się sprawiedliwie. :-p
Oczywiście, z tym, że supermarkety i centra handlowe to w naszym kraju wręcz świątynie, nie polemizuję. Jedynie idąc takim tokiem rozumowania, że Polak nie zasługuje na możliwość zwrotu sukienki, gdy np. znajdzie po 10 minutach, choćby przypadkiem, ładniejszą, a pieniądze na wydanie ma, miał ''jedne'' - bo to naród chachmętów(?), kombinatorów, zazdrośników i czegoś tam jeszcze - nie powinien też np. ''zasługiwać'' na
darmową edukację, bo u nas przecież
powszechną jest kultura ściągania i kołowania prowadzących. :-p
truskawkowawiosna - 2007-10-06 10:55
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez ilo16na
(Wiadomość 5462108)
No ale nauczylas sie na bledach ze ufac ludzion nie mozna.
Dlatego ja zawsze w sklepie z bizuteria dobrze zastanowie co chce bo tam nic taniego nie ma i przemysle czy to mi potrzebne.
nie trzeba byc calkowicie nieufnym, ale zaufanie trzeba dawkowac, obcym ludziom nie dawac go za duzo.
mądrze postepujesz. ja robie podobnie od kiedy wyprowadzilam sie z domu rodzinnego i chcac nie chcac przed kazdym zakupem musialam sie dobrze zastanowic. a najlepiej gdy sie wahasz
kupic nie kupic wyjsc ze sklepu i wrocic za pol godziny, jak przejdzie Ci ochota to juz nie kupujesz:-p
Cytat:
Napisane przez Luba
(Wiadomość 5462120)
Zdechłam :D
Najgorzej byłoby z okularami :D
No i prosze, Polak potrafi, to chyba Ty pisałas o tym "kombinowaniu"? :D
A co z imprezami? Schowac metki, stanać pod sciana i nie ruszac sie coby metki nie wylazły? :D
no wiesz, mozna tez robic od razu foty w przymierzalni, w sklepie meblowym, niby, ze to u Ciebie w domu:-p
eee tam juz ktos zauwazy, ze Ci metka dynda ze spodni, skoro wszystkim Twoim
słit psiapsiołom też dyndają:D
Luba - 2007-10-06 11:03
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Tak
trochę na2wiazując do tego co pisała teraz Aeterna...
To nonsensem wydaje mi się także to, ze w sklepach az tylku ochroniarzy widać. Juz o tym pisałam kiedyś. Ale naprawdę, to już zakrawa na histerie...
Wszedzie ochroniarze, nadmiar ich, az się nie chce do sklepu wchodzić. To typowo polski wynalazek. Nigdzie indziej nie widuje aż tylu ochroniarzy. Co nie znaczy że ich nie ma, bo sa ale "sprytnie przebrani za normalnych kupujących" i nie zipią nikomu leżąc praktycznie na plecach klienta...
Ja moze mam za dobre mniemanie o Polakach. Może. Ale w końcu sama jestem Polka, moja rodzina i znajomi to Polacy. I wcale nie zauwazam u siebie i u nich ciagotek złodziejskich. Może reszta społeczeństwa tez tak ma? A nieliczni kradną? I dla tych nielicznych takie tysiace ochroniarzy? Bez przesady...
szajajaba - 2007-10-06 11:14
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
A propos kradzieży - kumpel pracował jako
detektyw w realu. Podobno największych kradzieży dokonują nie mali chuligani, ale elegancko ubrane panie, które pieniążki mają, ale muszą jakos się rozerwać :lol:
Fresa - 2007-10-06 11:23
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Aeterna
(Wiadomość 5462154)
A przeliczniki na towarach? Ciuch za 30 euro, u nas za 120 zł, przy czym u nas najniższa pensja to było 600 zł, a w Hiszpanii - 600 euro? (tyle zdaje mi się zapodał kiedyś Fresiak)?
Tak,dokładnie.
Może teraz coś podnieśli,nie wiem-ale ,gdy podawałam tą informację właśnie tyle było.
No ;) i właśnie,to jest absurd i nonsens.
Można sobie oblukać metki,niech już będzie,że w tej Zarze ;).
Ceny powinny być proporcjonale do zarobków-w każdym kraju.
Nawet nie chcę sobie wyobrażać,co to będzie,jak w 2011 (nie mylę się?) roku wejdzie do Polski euro .
lacallie - 2007-10-06 12:21
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Mnie denerwują ochroniarze w niektórych mniejszych marketach :cool: Kiedy ruch w takim sklepie jest mniejszy i wchodzę akurat na zakupy, to ochroniarz łazi za mną dosłownie krok w krok :eek: Skoro już wydałam mu się taka podejrzana, to mógłby przynajmniej przygladać mi się dyskretniej, a nie zachowywać się jak mój cień :kwasny:
layla_lbn - 2007-10-06 12:46
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez lacallie
(Wiadomość 5462805)
Mnie denerwują ochroniarze w niektórych mniejszych marketach :cool: Kiedy ruch w takim sklepie jest mniejszy i wchodzę akurat na zakupy, to ochroniarz łazi za mną dosłownie krok w krok :eek: Skoro już wydałam mu się taka podejrzana, to mógłby przynajmniej przygladać mi się dyskretniej, a nie zachowywać się jak mój cień :kwasny:
Tak w Aldiku jest (a przynajmniej bylo, bo od dluzszego czasu nie odwiedzam tego sklepu). Ochroniarz chodzil za mna, prawie, ze krok w krok, czulam sie okropnie, tym bardziej, ze lubie czasem sobie polazic po sklepie, poogladac produkty, poczytac sklad, a wiadomo troche zajmuje przeczytanie skladu np 6 takich samych produkow tylko roznych firm. Wyszlam i nadal wychodze (jak juz musze zrobic zakupy w tym sklepie) z Aldika jak najszybciej. I to zdarzalo mi sie, w 2 Aldikach w mym miescie, wystarczylo mi, by wyrobic sobie "odpowiednie" zdanie o tym sklepie i wcale nie mam ochoty go weryfikowac w innych sklepach tej "firmy", na szczescie nie jest to jedyny "makret" w mym miescie :rolleyes:.
Druga rzecz, wspomniana juz w tym watku-bramki.
Dzwonia jak im sie podoba i kiedy im sie podoba (lublinianki na pewno zauwazyly to w GC lubelskiej), ale nie tylko. Albo towar w kasie "odkodowany" niby, zaplacone, a i tak piszczy przy wejsciu do innych sklepow z bramkami (czesto z dezodorantami, czekoladami tak sie dzieje).
Co mnie jeszcze irytuje?
Obsluga w niektorych kawiarniach, to, ze przyszlam tylko na latte oznacza, ze gorszym klinetem jestem, niz ten kto przyszedl na kawior? I choc 6 kelnerek jest, 2 obsluguja "pana z kawiorem", 4 przy barze stoja i "robia zaklady, ile pan od kawioru da napiwku" i zadnej nie chce sie do mnie podejsc. Czasem mam ochote po prostu wyjsc, nie placac :kwasny:.
Nonsensem jest dla mnie zatrudnianie w pefrumerii, kobiety, która poza "Chanel" i "Diorem" nie kojarzy zadnej innej "marki". A jak prosze o "polecenie" jakis slodkich perfum lekko waniliowych to wacha wszystkie po kolei i daje mi cos totalnie swiezego, kwiatowego, co kolo wanilii nawet nie satlo.
Oj, moglabym tak bez konca :)
Ale na szcescie, w 29 na 30 sklepow spotykam sie z mila, "konkretna" obsluga :). Wiec dobrze jest.
Kasiek1987 - 2007-10-06 12:54
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Co do bramek w sklepach miałam ostatnio taką sytuację, że kupiłam w Carrefourze paczkę gum do żucia (te w woreczkach z zamknięciem). Zapłaciłam, wyszłam. Tydzień później robiłam zakupy w tym samym Carrefourze, przy wychodzeniu z kasy bramka zaczęła piszczeć, oczywiście zaraz podbiegł ochroniarz, kazał mi odejść na bok, przeciągnął przez bramkę moje 2 reklamówki z zakupami i nic. Musiałam wyciągać po kolei wszystko, co miałam w torbie (komórkę, mp4, identyfikator magnetyczny z pracy), żeby mógł to przeciągnąć przez bramkę, aż sama zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno w amoku czegoś nie ukradłam ;) W końcu po sprawdzeniu całej zawartości winowajcą okazała się właśnie ta paczka gum... Ochroniarz chyba coś od niej oderwał i oddał mi ze słowami, że teraz już nie powinnam mieć z nią problemów. Ciekawe co by było gdyby była jeszcze nie otwarta? Posądziliby mnie o kradzież? :|
layla_lbn - 2007-10-06 13:00
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Kasiek1987
(Wiadomość 5463074)
Co do bramek w sklepach miałam ostatnio taką sytuację, że kupiłam w Carrefourze paczkę gum do żucia (te w woreczkach z zamknięciem). Zapłaciłam, wyszłam. Tydzień później robiłam zakupy w tym samym Carrefourze, przy wychodzeniu z kasy bramka zaczęła piszczeć, oczywiście zaraz podbiegł ochroniarz, kazał mi odejść na bok, przeciągnął przez bramkę moje 2 reklamówki z zakupami i nic. Musiałam wyciągać po kolei wszystko, co miałam w torbie (komórkę, mp4, identyfikator magnetyczny z pracy), żeby mógł to przeciągnąć przez bramkę, aż sama zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno w amoku czegoś nie ukradłam ;) W końcu po sprawdzeniu całej zawartości winowajcą okazała się właśnie ta paczka gum... Ochroniarz chyba coś od niej oderwał i oddał mi ze słowami, że teraz już nie powinnam mieć z nią problemów. Ciekawe co by było gdyby była jeszcze nie otwarta? Posądziliby mnie o kradzież? :|
Identyczna sytlacje mialam w Carfurze, ze 2 miesiace temu, moze. Tylko przy wejsciu do sklepu, bramki zaczely piszczec, po wyjeciu wszystkiego z torebki (ktora wyciagnelam z dna szafy, ni noszac jej ze 3 tygodnie), okazalo sie, ze to taki z 2cm kawalek papierka po cukierkach (ice'ach freshach :P), mial w srodki ten pasek metalowy i "pipczał" :rolleyes:.
ŁAJKA - 2007-10-06 13:27
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Ja ciuchy oddaję bardzo rzadko ,własciwie wcale- raczej staram sie dobrze przemyśleć zakup .
Ale nie przeczę mimo wszystko brakuje mi tej opcji .
No np ostatnio chciałam mamie kupić na urodziny sweterek -mama mieszka w innym mieście ,więc trudno,zebym ją ciągała do przymierzania .Pytam się w jednym sklepie gdzie mi ewidentnie pod nią jeden ciuszek wpadł w oko a babka mi mi gada,ze absolutnie! oddać nie mogę nooo ...ewentualnie wymienić na cos innego .Ale same wiecie jak to jest wymieniac coś na siłę :( .Dziwiło mnie to bo sklep raczej duży no i konkurencja im ogromna -wszelkie Plazy i Focusy - wyrosla pod bokiem . Ale widać bimba im to.
No i oczywiście zrezygnowałam i polazłam tam gdzie mam takie zaplecze. Wybrałam ,kupilam i nie oddałam -bo pasowało.
O ile sobie przypominam to oddałam 1 bluzkę i pasek.
Bluzkę bo miała taki fason ,ze znajomi znacząco patrzyli na moj brzuszek :D a pasek bo do szlufek mi nie wlazł .
Z tego co slyszę to na zachodzie jest o niebo inaczej .
Kumpel mi opowiadał,ze w USA nabył discman ,ktory mu za jakiś czas ...spadł no i troszke był poturbowany .Czujecie spadl mu a nie coś tam ;poszedł sam niedowierzając w pomyslnośc sprawy a babka nawet okiem nie mrugnęła i nowy dała :eek:
Tak to przezywał to ,ze 3 dni do tyłu chodził :D
warszawianka - 2007-10-06 13:34
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Za to jeżeli któraś z Was chciałaby odwiedzić najbardziej niemiły sklep w Warszawie-zapraszam do mojego osiedlowego Społem:)
Kasy są 2 ale używana jest jedna na raz,bo żadna z pań nie lubi siedzieć na kasie.
Bardzo rzadko zdaża się,żeby któraś z szanownych pań usiadła na drugiej.Tak więc zawsze jest kolejka,kasa czynna jedna a inne panie stoją (dosłownie) oparte o ladę i sobie rozmawiają.
Któregoś razu pani w kasie policzyła już moje zakupy,podała kwotę więc ja dałam jej pieniądze.
Pani na to-"a ja nie mam wydać"
ja-"a ja nie mam drobnych"
pani oburzona splatając ręce na piersi-"no to ja nie wiem co teraz"
ja-"no ja też nie wiem"
po chwili milczenia pani -"o jeeeezu dobra...." i zdecydowała się jednak przejść metr do drugiej kasy po drobne..
Tak więc czasem wolą nie sprzedać nic,byleby tylko nie wstawać ze swojego krzesełka.
lacallie - 2007-10-06 13:53
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez warszawianka
(Wiadomość 5463398)
Za to jeżeli któraś z Was chciałaby odwiedzić najbardziej niemiły sklep w Warszawie-zapraszam do mojego osiedlowego Społem:)
Kasy są 2 ale używana jest jedna na raz,bo żadna z pań nie lubi siedzieć na kasie.
Bardzo rzadko zdaża się,żeby któraś z szanownych pań usiadła na drugiej.Tak więc zawsze jest kolejka,kasa czynna jedna a inne panie stoją (dosłownie) oparte o ladę i sobie rozmawiają.
Któregoś razu pani w kasie policzyła już moje zakupy,podała kwotę więc ja dałam jej pieniądze.
Pani na to-"a ja nie mam wydać"
ja-"a ja nie mam drobnych"
pani oburzona splatając ręce na piersi-"no to ja nie wiem co teraz"
ja-"no ja też nie wiem"
po chwili milczenia pani -"o jeeeezu dobra...." i zdecydowała się jednak przejść metr do drugiej kasy po drobne..
Tak więc czasem wolą nie sprzedać nic,byleby tylko nie wstawać ze swojego krzesełka.
Też mnie denerwuje ten tekst: "Ale ja nie mam wydać" :mad:
...a już totalnym przegięciem jest to, że ja płacę, a ekspedientka do mnie: "Ale ja nie mam wydać, niech pani idzie rozmienić":eek:... Co to ma być? Ja mam pieniądze na towar, który chcę kupić, więc to nie moja sprawa żeby biegać po innych sklepach i rozmieniać :rolleyes:
Vibeska - 2007-10-06 13:53
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Mnie też kilka rzeczy denerwuje.
Najbardziej ochrona, nie wiem, kto ich szkoli, ale łażą za klientem krok w krok.
Nie spuszczą z oka.
Jakie to jest deprymujące jest.
No i obsługa czasami też pozostawia wiele do życzenia, jedna kasa czynna na pięć, nie wchodzą kosy tudzież pani nie potrafi obsłużyć :rolleyes:
ŁAJKA - 2007-10-06 14:07
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Ja tam do pań kasjerek nic nie mam .Juz w szczególności w tych dużych sklepach typu hiper ,super market.
Co więcej uważam ,że to jeden z bardziej niewdzięcznych zawodów .Nie daj mi boże wysłuchiwac sflustrowanych klientów a gęby otworzyć nie można .
Kiedyś powiedziałam' dwa slowa 'kolesiowi -klientowi - tak sie darł na młodego kasjera że aż przykro było słuchać a oczywiście racji nie miał
To ,ze mało kas otwartych to raczej wynika z polityki sklepów a raczej bądźmy szczerzy z płacy oferowanej za tę pracę <confjus >
U mnie w mieście do tego doszło ,że pań kasjerek poszukują do tego stopnia ,ze można dzwonić w sprawie pracy 24 h :D
Rozmawiałam kiedyś ze znajomą znajomej :rolleyes: ktora pracowala na kasie w Tesco i zauważyła zadziwiającą prawidłowość -ci na końcu kolejki marudzą/ głośno / ,ze kasjerka sie rusza jak mucha w smole a jak dojdzie juz ich kolej to znowu źle bo za szybko kasuje i oni nie mogą nadązyć z pakowaniem a juz trzeba płacić .W dupach sie poprzewracało :D
Oczywiście, nie jestem lepsza i tez szukam gdzie kolejka przy kasie mniejsza ale litości jak łaziłam godzine po sklepie to chyba mnie te 5 min przy kasie nie zbawi .
A tak często jest im kto dluzej 'zwiedza' sklep to bardziej mu sie przy kasie śpieszy
Agnessia21 - 2007-10-06 15:09
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Mnie zszokowała kiedyś jedna dziewczyna w H&M, przyszła ze swetrem, takim totalnie zmechaconym, wisiały na nim włosy i był na dodatek sprany. Wtedy wyciaga paragon i mówi że chce go oddać bo jej się już nie podoba...:D...sprzedawczy ni miło odmowiła, ale dziewczyna i tak wyszła oburzona.
Inna kwestia kupiłam kiedyś skórzane kozaczki zimowe Marisha, wiem jedno nigdy nic wiecej z tej serii nie kupie, Porazka na całej linii, buty zimowe a przemakały jak tylko wychodziłam na dwór, podkreslam że nie biegałam po śniegu ale wiadomo jaka jest pogoda zimą:rolleyes: poszłam z reklamacją a kobieta mi powiedziała że wg jakiegoś tam artykułu buty mają prawo przemoknąć po 20 minutach...tylko jak ja mam udowodnić ze przemakają już po pięciu???nagrac sie na kamerę ??niestety nie mogła mi odpowiedzieć...absurd...
truskawkowawiosna - 2007-10-06 15:11
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez lacallie
(Wiadomość 5463499)
Też mnie denerwuje ten tekst: "Ale ja nie mam wydać" :mad:
...a już totalnym przegięciem jest to, że ja płacę, a ekspedientka do mnie: "Ale ja nie mam wydać, niech pani idzie rozmienić":eek:... Co to ma być? Ja mam pieniądze na towar, który chcę kupić, więc to nie moja sprawa żeby biegać po innych sklepach i rozmieniać :rolleyes:
no sorry a co ma zrobic? jak nie ma wydac, bo kazdy stowe rzuca?:eek: no zdarzaly mi sie klientki, ktore za gumke po 80 gr stowka placic chcialy. jak mialam to wydawalam, a jak nie mialam to co mialam zrobic? zostawic klienta w sklepie samego i zebrac po innych stoiskach, aby mi rozmienili? zwykle ludzie po wyplacie grubymi za drobiazgi chcieli placic. jak sa 2 sprzedawczynie w malym sklepiku to jedna leci rozmienic.
powiem szczerze mi zawsze glupio jest za drobiazg placic banknotami, ale zawsze pytam sprzedawcy czy bedzie mial wydac, w duzym sklepie zawsze bilon musi byc, ale w takich mniejszych niestety nie.
edit23 - 2007-10-06 15:18
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Zawsze w taki malutkim sklepiku kupuję bilety, chusteczki, gumy do rzucia itd. Od jakiegoś czasu zatrudniona zostałam młoda dziewczyna. Wszytsko by było ok, gdyby pani nie śmierdziała potem. teraz tam nie chodzę. Normalnie odpycha mnie.
_totally_ - 2007-10-06 15:40
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez lacallie
(Wiadomość 5462805)
Mnie denerwują ochroniarze w niektórych mniejszych marketach :cool: Kiedy ruch w takim sklepie jest mniejszy i wchodzę akurat na zakupy, to ochroniarz łazi za mną dosłownie krok w krok :eek: Skoro już wydałam mu się taka podejrzana, to mógłby przynajmniej przygladać mi się dyskretniej, a nie zachowywać się jak mój cień :kwasny:
Ja kiedyś powiedziałam jednemu, że skoro tak za mną chodzi, to może zdejmie mi herbatę z górnej półki. Pomogło. ;)
Vibeska - 2007-10-06 15:43
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez truskawkowawiosna
(Wiadomość 5464177)
no sorry a co ma zrobic? jak nie ma wydac, bo kazdy stowe rzuca?:eek: no zdarzaly mi sie klientki, ktore za gumke po 80 gr stowka placic chcialy. jak mialam to wydawalam, a jak nie mialam to co mialam zrobic? zostawic klienta w sklepie samego i zebrac po innych stoiskach, aby mi rozmienili? zwykle ludzie po wyplacie grubymi za drobiazgi chcieli placic. jak sa 2 sprzedawczynie w malym sklepiku to jedna leci rozmienic.
powiem szczerze mi zawsze glupio jest za drobiazg placic banknotami, ale zawsze pytam sprzedawcy czy bedzie mial wydac, w duzym sklepie zawsze bilon musi byc, ale w takich mniejszych niestety nie.
Ja to rozumiem, nie mają wydać, ale mogły by to mówić grzeczniej i poprosić klienta aby rozmienił.
Ale w 90% rzucają hamsko: ja nie mam wydać !:mad:
truskawkowawiosna - 2007-10-06 15:54
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Vibeska
(Wiadomość 5464428)
Ja to rozumiem, nie mają wydać, ale mogły by to mówić grzeczniej i poprosić klienta aby rozmienił.
Ale w 90% rzucają hamsko: ja nie mam wydać !:mad:
zeby nie bylo, nie bronie sprzedawcow, staram sie patrzec obiektywnie, zdarzaja sie chamscy klienci i sprzedawcy, nie zaprzecze.
ale wiesz, czasem po 10 godzinach pracy juz nie tryskasz energia i humorem, uwierz. chociaz zawsze staralam sie byc mimo wszystko grzeczna i nie traktowac tego klienta jak natreta, jak coniektore panie w sklepie:rolleyes:
lacallie - 2007-10-06 15:56
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Vibeska
(Wiadomość 5464428)
Ja to rozumiem, nie mają wydać, ale mogły by to mówić grzeczniej i poprosić klienta aby rozmienił.
Ale w 90% rzucają hamsko: ja nie mam wydać !:mad:
Dziękuję za poparcie :przytul:
Właśnie to miałam napisać :ehem:, że nie chodzi o sam fakt, że z klienta robi "chłopca na posyłki", ale też o to, że jest przy tym opryskliwa :kwasny:
P.S. A poza tym niejednokrotnie było tak, że w sklepie była druga ekspedientka i też usłyszałam to hasło :eek:
Kilka razy widziałam też taką sytuację, że pani ekspedientka była sama w sklepie, nie miała wydać, to zapytała GRZECZNIE innych klientów, którzy stali w kolejce czy nie mają rozmienić ...i zwykle mieli :ehem: Albo też wzięła od kogoś sumę której potrzebowała, a później odliczyła ją od rachunku :ehem:
Jak widać dla chcącego nic trudnego...:D
truskawkowawiosna - 2007-10-06 16:07
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez lacallie
(Wiadomość 5464499)
Dziękuję za poparcie :przytul:
Właśnie to miałam napisać :ehem:, że nie chodzi o sam fakt, że z klienta robi "chłopca na posyłki", ale też o to, że jest przy tym opryskliwa :kwasny:
P.S. A poza tym niejednokrotnie było tak, że w sklepie była druga ekspedientka i też usłyszałam to hasło :eek:
Kilka razy widziałam też taką sytuację, że pani ekspedientka była sama w sklepie, nie miała wydać, to zapytała GRZECZNIE innych klientów, którzy stali w kolejce czy nie mają rozmienić ...i zwykle mieli :ehem: Albo też wzięła od kogoś sumę której potrzebowała, a później odliczyła ją od rachunku :ehem:
Jak widać dla chcącego nic trudnego...:D
to samo moglby zrobic przeciez klient,
dla chcacego nic trudnego:rolleyes:
najbardziej rozwala mnie to, ze niektorzy mysla, ze robie sprzedawcy wielka łachę, ze cos u niego kupia. nie raz mialam takie odczucie:rolleyes: "no dobrze, niech juz Pani bedzie, kupie ehh" z wywracaniem oczyma a kasa niemal rzucali na lade, oczywiscie najgrubszymi za gumeczke do wlosow, gdy zapytalam czy nie znalazloby sie drobniej, to byla gadka z zlosliwym usmieszkiem "niestety nie":rolleyes:
pamietam taka sytuacje, jak maz takiej klientki na moja prosbe zaczal grzebac w kieszeniach i mowi, ze beda drobne, zoneczka spiorunowala go wzrokiem i cicho "rozmienie sobie":rolleyes:.
jeszcze powinnam skakac z radosci i po rączkach calowac, jakby te pieniadze do mojej kieszeni szly. a niestety nie szly. Chlopak siostry pracuje w Empiku, jakis pan zapytal o konkretna rzecz, ale ze w sklepie robiono porzadki, troche trwalo znalezienie. Koles zaczal sie wydzierac na caly sklep, ze oni maja w zebach mu to przyniesc z usmiechem na twarzy w ciagu minuty, bo to ich zas***ny obowiazek, KLIJENTEM jest przeciez:lol:
lacallie - 2007-10-06 16:26
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Widzę
truskawkowawiosno, że mylisz mnie z kimś kim nie jestem :cool:
Wiem o tym doskonale, że istnieje takie powiedzenie "Klient nasz pan", ale napewno nie zachowuję się w sklepie zgodnie z tą formułką :>
Zawsze jestem grzeczna i uprzejma w stosunku do ekspedientek ( i nie tylko), a jak wiadomo ja też czasem mam gorszy dzień :ehem:
Ale chamstwo i arogancja
niektórych sprzedawców jest powalająca (i oczywiscie nie chcę uogólniać, więc napisałam NIEKTÓRYCH). Ile razy zdarzyło mi się, że mówię dzień dobry, a tu ani widu ani słychu żeby ktoś odpowiedział, to samo dotyczy pożegnania :( Nie wspomnę już o sytuacjach opisanych powyżej. Czasami jak proszę o coś na wagę i powiem, że chcę tyle i tyle, zważy więcej i to dużo wiecej, pyta się czy może zostać, a powiem nie (i to nie ze złośliwości ale np. nie mam na wiecej przy sobie pieniędzy), to mało mnie wzrokiem nie zabije.
Ile razy spotkałam się z tym, że wchodzę do sklepu, a ekspedientka rozmawia przez komórkę...o odpowiedzi na dzień dobry mogę pomarzyć, ale najgorsze jest to, że nawet nic sobie nie robi z tego, że ja czekam (a zapewniam, że rozmowa z koleżanką to nie jest akurat najważniejsza sprawa). I takich przykładów mogę dać więcej, ale myślę, że to wystarczy, żeby zrozumieć o co mi chodziło :cool:
I jak już pisałam nie mówię, że wszyscy sprzedawcy tacy są, ale o takich tutaj myślę ...więc proszę nie mylić pojęć :ehem:
truskawkowawiosna - 2007-10-06 16:41
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez lacallie
(Wiadomość 5464674)
Widzę truskawkowawiosno, że mylisz mnie z kimś kim nie jestem :cool:
Wiem o tym doskonale, że istnieje takie powiedzenie "Klient nasz pan", ale napewno nie zachowuję się w sklepie zgodnie z tą formułką :>
Zawsze jestem grzeczna i uprzejma w stosunku do ekspedientek ( i nie tylko), a jak wiadomo ja też czasem mam gorszy dzień :ehem:
Ale chamstwo i arogancja niektórych sprzedawców jest powalająca (i oczywiscie nie chcę uogólniać, więc napisałam NIEKTÓRYCH). Ile razy zdarzyło mi się, że mówię dzień dobry, a tu ani widu ani słychu żeby ktoś odpowiedział, to samo dotyczy pożegnania :( Nie wspomnę już o sytuacjach opisanych powyżej. Czasami jak proszę o coś na wagę i powiem, że chcę tyle i tyle, zważy więcej i to dużo wiecej, pyta się czy może zostać, a powiem nie (i to nie ze złośliwości ale np. nie mam na wiecej przy sobie pieniędzy), to mało mnie wzrokiem nie zabije.
Ile razy spotkałam się z tym, że wchodzę do sklepu, a ekspedientka rozmawia przez komórkę...o odpowiedzi na dzień dobry mogę pomarzyć, ale najgorsze jest to, że nawet nic sobie nie robi z tego, że ja czekam (a zapewniam, że rozmowa z koleżanką to nie jest akurat najważniejsza sprawa). I takich przykładów mogę dać więcej, ale myślę, że to wystarczy, żeby zrozumieć o co mi chodziło :cool:
I jak już pisałam nie mówię, że wszyscy sprzedawcy tacy są, ale o takich tutaj myślę ...więc proszę nie mylić pojęć :ehem:
sluchaj... ja nie wiem dlaczego Ty to odebralas osobiscie, ja naprawde tak nie pomyslalam o Tobie:ehem::cmok: chamskie sprzedawczynie tez znam i nie wszystko mozna wytlumaczyc zmeczeniem.
cham to cham, bez wzgledu jaki zawod wykonuje. tez potrafia wszystko z łaską robic i wywaracaja oczami jak pytasz o konkrety, jakby za kare siedzialy, takie sklepy omijam.
Jak ktos nie odpowiada na pozdrowienie to dla mnie to po prostu
brak kultury. Sama jak wchodze do jakiegos pomieszczenia to glupio by mi bylo tak wejsc, bez powiedzenia dzien dobry, chyba, ze jest naprawde pelno ludzi, a sprzedawczyni jest bardzo zajeta. ale jak zaczyna mnie obslugiwac to zawsze strzelam
dziendoberek z usmiechem. dziala niemal ze 100% skutecznoscia:)
Moja przelozona kazala witac kazdego wchodzacego klienta. ale czesto to bylo irytujace, bo on mierzyl Cie z gory na dol przewracal oczami i jakby nie rozumial-nie odpowiadal. zwykle kobiety w srednim wieku, o dziwo osoby bardzo mlode najczesciej same mnie pozdrawialy przy wejsciu:)
gdy ktos nie odpowiadal, przyznam, czulam sie potraktowana jak ktos gorszej kategorii, wcale to mile nie bylo:cool: z biegem czasu mialam dosc wyrywania sie sama z pozdrowieniem, bo przeciez wszystkie podreczniki zasad dobrego wychowania glosza, ze to
wchodzący wita osobe, ktora sie w danym pomieszczeniu. Nawet prezydent powinien pierwszy pozdrowic portiera. Sama jak wchodze gdziekolwiek to tak robie, glupio byloby mi wejsc bez slowa, gdy np. sprzedawczyni na mnie zerknie:o
izia17 - 2007-10-06 16:52
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Ja miałam dziś ciekawa sytuację w sklepie.. ale nie z obsługą ale z inną klientką...
Jesteśmy sobie z mamą w sklepie, przy kasie... ja już wyładowuje wózek a pochodzi jakaś babka (na oko 60 lat) i pyta czy nie wpuścimy jej przed nas bo ona się śpieszy, że do szpitala kogoś odwiedzić jedzie.. Niedyskretnie spojrzałyśmy w jej koszyk po czym mama odmówiła...
A czemu? Bo jakoś nam się nie chciało wierzyć, że choremu w szpitalu to się browary wozi :rolleyes:
primavera - 2007-10-06 17:10
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Przypomniał mi się jeszcze jeden nonsens naszych sklepów - a mianowicie kasa uprzywilejowana (dla inwalidów i kobiet w ciąży, tak przynajmniej jest "oznakowana").
Skorzystałam z takiej kasy raz (jestem w 8 miesiącu ciaży) - najpierw potulnie stanęłam na końcu, licząc na to, ze ludzie domyślą się, ze to ja jestem ta "uprzywilejowana" i przepuszczą. Nic z tego, głowy w podłogę - byleby nie zauważć brzucha.
Tak więc zgodnie z przysługującym mi przywilejem wzięłam mój koszyk i przeszłam na początek kolejki - Boze, komentarzom kolejki nie było końca, a spojrzenia chciały mnie zabić ;)
Czy ludzie nie rozumieją, ze stając w kolejce do takiej kasy - powinni się liczyc z tym, że ktoś z tego "przywileju" zechce skorzystać?
Innym baaardzo mnie denerwującym nonsensem jest fakt, ż eczęsto do kas "max 10 sztuk" stają ludzie z wyładowanymi wózkami - a sprzedawczynie im nie zwrócą uwagi. Moim zdaniem powinny odesłac do innej kasy. Czasami zwrócę uwagę komus przede mną, ż eto kasa do 10 sztuk - czasami ktoś sie pomylił, ale najczęściej nic sobie z tego nie robi i stoi dalej. Moim zdaniem kasjerka nie powinna takiego kogoś obsłużyć, tylko odesłać - al ezawsze obsługują. Nie wiem, moz emają jakiś odgórny zakaz zwracania klientom uwagi?
Aeterna - 2007-10-06 17:25
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Primavera, ludzie niewiele rzeczy rozumieją. ;)
Prosty przykład, kiedyś zaobserwowany. Przystanek końcowy, kierowca ma 10 czy 15 minut przerwy, dosyć chłodny dzień. Grupka osób, które przyszły parę minut wcześniej. Kierowca nie wpuszcza.
Szmer.
No mógłby wpuszczać, chłodno, człowiek musi stać, bo pan sobie je. Pomyślałam,
zgoda. Żadna frajda stać, jak można wleźć do ciepłego busa i usiąść. Ale kurczę, otworzy drzwi, to się zaraz pojawią chętni do kupienia biletu. I gdzie jest ta śniadaniowa przerwa kierowcy? I kto komu każe przychodzić na przystanek wcześniej, bo gdyby ten nie był zjazdowy, trzeba by czekać grzecznie gdzieś w budce. ;)
Momo - 2007-10-06 17:26
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez lacallie
(Wiadomość 5464674)
Czasami jak proszę o coś na wagę i powiem, że chcę tyle i tyle, zważy więcej i to dużo wiecej, pyta się czy może zostać
:ehem:
Zauważyłyście ,że przeważnie ważą więcej niż mniej?:>
Aeterna - 2007-10-06 17:28
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Nonsens bankowy. Chcesz przelać kilka tysięcy, ale masz gotówkę, myślisz -
po prostu wpłacę i tyle. A figa ;), prowizja: 1 %. Chyba ich strzeliło. ;)
Necikiem to samo - nic. :-p
izia17 - 2007-10-06 17:33
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Momo
(Wiadomość 5465179)
Zauważyłyście ,że przeważnie ważą więcej niż mniej?:>
Gram do grama i się szybciej sprzeda :ehem:
primavera - 2007-10-06 17:39
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Aeterna
(Wiadomość 5465176)
Szmer. No mógłby wpuszczać, chłodno, człowiek musi stać, bo pan sobie je. Pomyślałam, zgoda. Żadna frajda stać, jak można wleźć do ciepłego busa i usiąść. Ale kurczę, otworzy drzwi, to się zaraz pojawią chętni do kupienia biletu. I gdzie jest ta śniadaniowa przerwa kierowcy? I kto komu każe przychodzić na przystanek wcześniej, bo gdyby ten nie był zjazdowy, trzeba by czekać grzecznie gdzieś w budce. ;)
Podobnego typu nonsens z nieposzanowaniem czyjegoś czasu zdarza mi się w pracy dosyć często, niestety - a mianowicie przychodzące do przedszkola dzieci po pół godziny, 40 minut wcześniej - no i witanie mnie tekstem "No nareszcie pani jest, bo my już tu czekamy i czekamy" - no kurczę, skoro są podane godziny funkcjonowania placówki, to po kiego wcześniej przychodzicie? nawet jak jestem szybciej w pracy - to powinnam po chamsku zamknąć drzwi od środka i wpuszczać punktualnie - no ale nie potrafię tak... Inna kwestia- spóźniejące sie po dzieci mamusie i standardowy tekst "Dziękuję, że pani poczekała" - no a co mam niby zrobic? Zostawić dziecko samo czy sobie wziąć bonusa do domu?:cool:
Ech, ale koniec off-topowania.
layla_lbn - 2007-10-06 18:15
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez Vibeska
(Wiadomość 5464428)
Ja to rozumiem, nie mają wydać, ale mogły by to mówić grzeczniej i poprosić klienta aby rozmienił.
Ale w 90% rzucają hamsko: ja nie mam wydać !:mad:
:ehem:
Nie raz mialam sytlacje pod tytulem "Ale ja nie mam wydac!!!", to co ja mam zrobic? Rozedrzec pieniadze? :rolleyes:
Jeden pan w kiosku mnie powalil, po prostu.
Jechalam na uczelnie, akurat mialam aerobic, ale skonczyl mi sie antyperspirant, wiec wysiadlam wczesniej, wyplacilam kase z bankomatu i poszlam do kiosku obok, chcialam kupic antyperspirant, papierosy, cos jeszcze, calkosc ok 15 zl kosztowala, dalam mu te 50 zl, wyplacone wlasnie z bankomatu, bo moj portwej pustkami swiecil, a pan zaczal sie na mnie drzec ze on ten bankomat "rozp**** kiedys", ze on nie ma drobnych, zeby mi wydac, ze co ja sobie mysle, ze powinnam (!), miec wyliczone pieniadze (no ja rozumiem, ze jakbym kupowala jedna gume za 30 gr+ zapalki, to tak nie bardzo placic 50zl :rolleyes:). Na co ja wzielam pieniadze z powrtoem powiedzialam, ze w takim razie to ja dziekuje, a ten sie wydarl, ze on na kase juz nabil, przeciez i teraz bedzie musial anulowac. Ja juz wyprowadzona z rownowagi pwoiedzialam "a co mnie to obchodzi?" i poszlam do innego sklepu :].
Odsylanie sprzedawcow do producentow, nie raz sie jeszcze zdarza :rolleyes:.
Inna sytlacja teksty moralizatorskie, przeciez ja umiem czytac, wiem, ze papierosy sa szkodliwe, dawno skonczylam 18 lat i nie mam ochoty wysluchiwac od sprzedawcow, ze nie powinnam palic :rolleyes:.
emememsik - 2007-10-06 18:34
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez layla_lbn
(Wiadomość 5465536)
Odsylanie sprzedawcow do producentow, nie raz sie jeszcze zdarza :rolleyes:..
O co konkretnie chodzi? :>
layla_lbn - 2007-10-06 18:50
Dot.: Nonsensy w sklepach :) Co Was ciekawego spotkało podczas zakupów? :)
Cytat:
Napisane przez emememsik
(Wiadomość 5465652)
O co konkretnie chodzi? :>
Kupujesz buty, po przyjsciu do domu okazuje sie, ze maja jakas wade (lub po tygodniu okazuje sie, ze sie rozklejaja), idziesz, mowisz, ze chcesz zlozyc reklamacje, a pan/pani zza lady mowi Ci, ze ich to nie obchodzi i ze masz je odeslac do producenta.
To samo dosc czesto dzialo sie w kioskach z kartami do telefonow. Pamietam taka sytlacje kiedys, kumpela kupila karte chyba za 30 zl w kiosku, okazalo sie, ze "kod nie wchodzi" i po prostu wydala 30 zl za nic, idzie do kiosku, w ktorym karte kupila, mowi kobiecie, ze ta karta "lipna" jest, a kobieta "to prosze sie zglosic do producenta".
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plser-com.pev.pl
Strona
3 z
15 • Wyszukano 951 wypowiedzi •
1,
2,
3,
4,
5,
6,
7,
8,
9,
10,
11,
12,
13,
14,
15